CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

11 listopada 2021

POEZJA (8) JAN KASPROWICZ - RZADKO NA MOICH WARGACH...

 

Jacek Malczewski (1854 - 1929)
"Hamlet polski. Portret Aleksandra Wielopolskiego"

    Możliwe, że jest to najpiękniejszy wiersz o Ojczyźnie, a w dodatku zadziwiająco współczesny. Ileż widzimy tych dzisiejszych kupczyków, gardłujących głośno dla poklasku, urządzających się w Najjaśniejszej najlepiej - te szuje, co ze sztandarami i proporczykami w dłoniach słuchają orkiestry świątecznej, aby zagłuszyć resztki sumień. I te tłumy bezdusznych ludzi na procesjach, tłumy słuchające przemowy, w której słowa niewiele już znaczą. Zanikł Majestat rocznicy - jakież to święto?!

    Jak ja się nie dziwię, jak ja słuszność, nie milczkiem, lecz krzykiem oznajmiam, słuszność sądów poety, tego, że nie używa często świętego wyrazu Ojczyzna. Bo Ojczyzna to nie te bezduszne tłumy, przemarsze i przemowy, nie jest to święto tych, którzy najgłośniej drą się wypluwając ojczyźniane słowa. Dla Kasprowicza Ojczyzna jawi się w drogach, którymi podążamy ku szczęściu, w naturze, ziemi, którą kochamy jak chłop radujący się z dokonanych zbiorów.

    W wierszu pisanym w czasie pierwszej wojny światowej nie brak odniesień do tamtego okresu, gdy:

"Jakiś złośliwy złoczyńca

Pszeniczne podpala stogi,

U bram się wije niebieskich

W rozpaczy człowiek ubogi."

albo

" Jakaś mordercza zaraza

Z głodem zawiera przymierze,

Na przepełnionych cmentarzach

Krzyże się wznoszą świeże."

Pośród takich okoliczności odnawia się Ojczyzna, którą Kasprowicz chowa

"w najgłębszej serca głębinie", a pociechą dla niego złocące się zboża, radość w duszy i bujna, żyzna ziemia.

A jutro, no cóż, będziemy liczyli podpalone race, petardy, wrzaski i płomienie.


Jan Kasprowicz - "Rzadko na moich wargach ..." incipit


Rzadko na moich wargach -

Niech dziś to warga ma wyzna

Jawi się krwią przepojony,

Najdroższy wyraz: Ojczyzna.


Widziałem, jak się na rynkach

Gromadzą kupczykowie,

Licytujący się wzajem,

Kto Ją najgłośniej wypowie.


Widziałem, jak między ludźmi

Ten się urządza najtaniej,

Jak poklask zdobywa i rentę,

Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.


Widziałem, jak do Jej kolan -

Wstręt dotąd serce me czuje -

Z pokłonem się cisną i radą

Najpospolitsi szuje.


Widziałem rozliczne tłumy

Z pustą, leniwą duszą,

Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej

Resztki sumienia głuszą.


Sztandary i proporczyki,

Przemowy i procesyje,

Oto jest treść Majestatu,

Który w niewielu żyje.


Więc się nie dziwcie - ktoś może

Choć milczkiem słuszność mi przyzna

Że na mych wargach tak rzadko

Jawi się wyraz: Ojczyzna.


Lecz brat mój najbliższy i siostra,

W tak czarnych żałobach ninie,

Ci wiedzą, że chowam tę świętość

W najgłębszej serca głębinie.


Ta siostra najbliższa i brat ten,

Wybrani spomiędzy rzeszy,

Ci znają drogi, którymi

Moja Wybrana spieszy.


Krwawnikiem zarosłe ich brzegi,

Łopianem i podbiałami:

Spieszę z Nią razem, topole

Ślą swe westchnienia za nami.


Przystajem na cichych mogiłach,

Słuchamy, azali z ich wnętrza

Jakiś się głos nie odezwie,

Jakaś nadzieja najświętsza.


Zboża się złocą dojrzałe,

A tam już widzimy żniwiarzy,

Ta dłoń swą na czoło mi kładzie

I razem o sprzętach marzy.


A potem, podniósłszy głowę,

Do dalszej wstając podróży,

Woła: "Miej radość w duszy,

Bo tylko radość nie nuży.


Podporą ci będzie i brzaskiem

Ta ziemia, tak bujna, tak żyzna,

Nią-ci ja jestem, na zawsze

Twa ukochana Ojczyzna".


Jakiś złośliwy złoczyńca

Pszeniczne podpala stogi,

U bram się wije niebieskich

W rozpaczy człowiek ubogi.


Jakaś mordercza zaraza

Z głodem zawiera przymierze,

Na przepełnionych cmentarzach

Krzyże się wznoszą świeże.


Jakoweś głuche tętenty

Wskroś przeszywają powietrze,

Kłębią się gęste chmurzyska,

Czyjaż to ręka je zetrze?


Jakaś olbrzymia rzeka

Wezbrała krwią i rozlewa

W krąg purpurowe swe nurty,

Zabiera domy i drzewa.


Jakoweś idą pomruki -

Drży nie poznana puszcza,

Dęby się groźnie ozwały,

Cóż to za moc je poduszcza?


A nad tą dolą - niedolą

Poranna nieci się zorza,

Na pieśń mą Ojczyzny pełną,

Spływa promienność jej boża.


W mej pieśni, bogatej czy biednej

Przyzna mi ktoś lub nie przyzna

Żyje, tak rzadka na wargach,

Moja najdroższa Ojczyzna.


[11.11.2021, Toruń]


7 komentarzy:

  1. Nadal aktualny, a tym bardziej dumna jestem, bo autor z mych okolic pochodzi, w zasadzie teraz Szymborze jest dzielnicą miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałem...zawsze to przyjemniej... wychodzi na to, że nie tak znów daleko od miejsca, w którym i ja sie znajduję

      Usuń
    2. A tak, w dodatku w Szymborzu nadal stoi dom poety, a w Inowrocławiu wiele po nim pamiątek:-)

      Usuń
    3. A w Kutnie jest luceum jego imienia

      Usuń
  2. Ja z kolei Muzeum Kasprowicz na Harendzie w Zakopanem znam dobrze....
    Pięknie pisał Jan Kasprowicz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam ten obraz Malczewskiego w oryginale w Muzeum im. J.Malczewskiego w Radomiu.
    Byłam też i zwiedzałam Muzeum Jana Kasprowicza w Zakopanem na Harendzie.
    Niesamowite wrażenia w obydwóch przypadkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, Malczewski zachwyca mnie rozmachem swoich prac, kolorystyką i symboliczna wieloznacznością, a Kasprowicz bywa dzisiaj niesłusznie zapominany... inaczej bywało w moich licealnych czasach...

      Usuń