CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 listopada 2021

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (573) / LITERATURA / MALARSTWO/ SCHULZ.

 

Bruno Schulz - "Odwieczna baśń II (ideał)"
[jedna z tajemnic Schulza - jego stosunek do kobiet]


573.

    Staram się dostosować moją blogową przestrzeń do potrzeb własnych. Nie mam zamiaru ukrywać, że kawiarenka jest "moim domem", chociaż takim, do którego dostęp jest otwarty dla każdego. Wciąż jest to jednak moja propozycja na blog, na sprawy, które w nim poruszam, a że zawsze cechowała mnie różnorodność pasji i zainteresowań, przeto tematyka musi być w tym miejscu niejednolita, i nierzadko może sie to kłócić z zainteresowaniami kawiarnianych gości. Ale z drugiej strony, jeśli kto wytrzymuje klimat tego miejsca, to znajdzie w kawiarence coś, co zaakceptuje.

    Zapewne niewielu gości zwraca uwagę, co znajduje się po lewej stronie zasadniczej strony bloga, czyli na lewym marginesie. A tam między innymi od dawna nieporządkowana lista znajomych blogerów (przeto część linków nieczytelna), są książki, filmy i rodzące się wciąż przedstawienia teatralne. Umieszczenie tych moich pasji to nie dowód na potrzebę pochwalenia się przed światem o moich czytelniczo-filmowo-teatralnych dokonaniach biernego uczestnika kultury, a swego rodzaju pamiętnik, który niech mi służy dopóki nie rozmyje się kiedyś w przyszłości w starczym bezładzie demencji; nadto lubię sobie wspominać i przypominać, com w przeszłości robił.

    Ktoś kiedyś zapytał mnie, dlaczego od dłuższego czasu tematy moich tekstów pisane są dużą/wielką literą. Przecież w internecie duża/wielka litera to krzyk, to wołanie o akceptację. Tymczasem wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest dziecinnie proste - otóż podróżując jeszcze nie tak dawno po Europie, korzystałem z małego laptopu zwanego przeze mnie szczeniaczkiem lub też z telefonu komórkowego, co powodowało, że z uwagi na to, że krótki wzrok mam słabszy od długiego, nie dostrzegałem na wyświetlaczu ot choćby tytułów. A zatem trzeba było coś z tym zrobić i przynajmniej tytuły począłem pisywać większą czcionką.

    Ale wróćmy do tego lewego marginesu. Wstawiłem tam ostatnio linki do pierwszych dwóch opowiadań cyklu "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza... chodzi o audiobooka. Akurat proza Schulza nadaje się do tego, aby ją słuchać, jednakowoż kiedy ja zwykle słucham dźwiękowej wersji książki, jednocześnie mam otwartą książkę w wersji tradycyjnej lub elektronicznej. Nie lubię bowiem audiobooków, w których dochodzi do okrojenia tekstu. Problemy wynikają też w przypadku, gdy mamy do czynienia z literaturą obcą. Ostatnio znalazłem niezłą dźwiękową wersję "Ojca Goriot" Balzaka i całe szczęście, że na dysku posiadałem tłumaczenie Boya Żeleńskiego, bo w sieci funkcjonuje przynajmniej jedno inne, którego nie polecam. Specyfiką Żeleńskiego było to, że tłumaczone przez niego z języka francuskiego książki to jakby jego własne literackie, na najwyższym poziomie napisane dzieła.

    Poniżej, na potrzeby tego tekstu zamieszczam dostęp do opowiadania "Nawiedzenie" Schulza, przy czym całość "Sklepów cynamonowych" znajdzie się na marginesie bloga w zakładce "Do posłuchania w zimowe (i nie tylko) wieczory.



[23.11.2021, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz