CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

03 września 2017

OKRUSZKI - DOMOWY…

Usypano najpierw kopiec. Spostrzegłem jak palce sprawcze wyżłobiły we wnętrzu puszystej bieli krater, do którego wlano żółtopomarańczową i przezroczystą, galaretowatą materię. Gorejący wulkan eksplodował pod sprawczymi dłońmi - sypkie wzgórze poczęło mieszać się z kleistą mazią i wkrótce z tego połączenia powstała materia nowa, gliniasta, jeszcze nie wyrobiona, jeszcze niejednolita, choć już gąbczasta, o cielistej barwie i zapachu roztartych na żarnach ziaren zbóż. Dodano soli. Sprawne dłonie masowały energicznie formującą się pierś kobiety. Piersi kobiety, choć podatne na dotyk dłoni, powracają kształtem na swoje miejsce pod kapeluszami biustonosza; ta pierś przybierała różne postaci - od elipsoidalnej kuli, poprzez walec, aż do wąskiej, rozprostowanej, ogromnej płaszczyzny.
- Posyp mąką stolnicę - usłyszałem. - A teraz rozprowadź po całej powierzchni. Właśnie tak. Daj teraz na ręce. Wystarczy - instruowano mnie.
Płaszczyzna została pocięta na transmisyjne pasy; te, sprawcze ręce ułożyły jeden na drugim.
- Podaj nóż. Nie ten. Ten drugi jest ostrzejszy.
Ostrze noża śmigało srebrem tuż przy paluszkach, niemal pocierało o paznokcie. Miękka, bawełniana włóczka ciasta powstawała po przejściu nożyc kombajnu.
Na koniec sprawcze dłonie wpełzły pod stertę plastycznych powrozów, uniosły ją i rozgarnęły po całej powierzchni oszlifowanej i obsypanej białym proszkiem desce.
Sznureczki pozostawiono do wysuszenia jak lnianą przędzę po ostatecznej kąpieli.
Tego dnia domowy makaron przeznaczony był do rosołu, chociaż skuszony jego zapachem ilekroć pojawiałem się w kuchni, podkradałem garstkę… ile mogłem sięgnąć widelcem.
Dowiedziałem się, że użyto cztery jajka, ale rosół nie był z kury - nioski. Ugotowano zadziornego koguta, który znienacka napadał na dzieciaki z sąsiedztwa i chełpił się tym, że posiada największy na wsi harem czerwonopiórek.
Dopadła go sprawiedliwość dziejowa.
Nie jestem pewien, czy kogut zamartwiał się, gdy kat oddzielił jego głowę od tułowia. Mógłbym przysiąc, że jego dusza, bujając w obłokach zaświatów, dumna jest z tego, że rosołek smakował wyśmienicie… dodajmy - rosołek z domowym makaronem. 

[03.09.2017, Grandvilliers, Oise we Francji]

4 komentarze:

  1. O matko, domowy rosół z domowym makaronem! Królestwo za talerz !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moje dzieci wybrzydzają, że ta kura jest za tłusta i za dużo oczek pływa... Niestety, jeszcze robię makaron, suszę i - póki co -zabierają, ale jak długo, nie wiadomo, być może powiedzą: lepszy kupny. Nie dogodzi.
      Serdeczności

      Usuń
  3. Przepraszam, ma być: Serdeczności

    OdpowiedzUsuń