ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (60) PODZIELENI, JEŹDŹCY I O DZIEWCZYNIE, KTÓRA BAŁA SIĘ POGRZEBÓW
1.
Pamiętamy, że czasom wielkich przełomów zwykle towarzyszyły
pieśni, ale nie tylko chodzi mi o „Mury…” Kaczmarskiego. Myślę, że do lat siedemdziesiątych,
do końca czasów Gierka piosenka polska nie była nazbyt zbuntowana, przed
Gierkiem zresztą również, co wcale nie oznacza, że niższy był jej poziom
muzyczny i ustępowały późniejszym „produkcjom” pod względem wartości słownej.
Zaryzykuję, że lata 60-te i 70-te ubiegłego wieku charakteryzował mimo wszystko
pewnego rodzaju spokój i akceptacja życie w tamtych czasach nawet biorąc pod
uwagę działającą wtedy cenzurę.
Lata osiemdziesiąte po nastaniu Solidarności i późniejszym
stanie wojennym stały się przełomowe w polskiej muzyce rockowej i popularne. To
wtedy do głosu dochodzą takie kapele jak „Perfect”, „Republika”, „Lady Pank”, „Maanam”
i inne. To wtedy cała Polska słucha „Autobiografii”, „Przeżyj to sam”, „Jolka,
Jolka, pamiętasz”, Gadających głów” i innych pieśni młodego pokolenia, pieśni
mniej lub bardziej zaangażowanych w społeczno-polityczny krajobraz lat
osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych.
Często zastanawiałem się nad tym, która pieśń (właśnie pieśń,
nie piosenka ani hicior w stylu disco polo) sprawiła na mnie największe
wrażenie, albo inaczej, która ze słuchanych przeze mnie pieśni nie straciła nic
ze swojej aktualności.
[Odchodząc na chwilę od muzyczno-tekstowych tematów chciałbym w
tym miejscu zauważyć, że istnieje także film jak najbardziej aktualny obecnie,
który, jak sądzą niektórzy, odnosi się tylko do rzeczywistości PRL-owskiej, co
nie jest prawdą, bo bystry oglądacz i miłośnik na poły abstrakcyjnego i
sytuacyjnego humoru znajdzie w „Rejsie” Piwowskiego konteksty akuratnie
pasujące do czasów pisowskiej dyktatury.]
Wydaje mi się, że taką pieśnią jest „Arahja” Kultu / Kazika,
która wyprzedziła o rzut na taśmę „Moją i twoją nadzieję” pani Kasi Nosowskiej
i zespołu Hej… dlaczego? Kto pamięta pewne tragiczne wydarzenie w naszym kraju,
ten bez trudu zgadnie. Mam wrażenie, że nie muszę tłumaczyć, dlaczego wybrałem
akurat tę pieśń Kazika Staszewskiego –
tekst zdradza wszystko.
W związku z tym, że „Arahja” była już przedstawiana w
kawiarence, tym razem udostępniam wersję unplugged.
2.
Ale Kazik Staszewski i Kult
to nie tylko pieśń o podziałach wśród ludzi i o malutkim człowieczku, który rozjechał
cmentarz. Jest taka prorocza pieśń, jako żywo zainspirowana Pismem Świętym. Może
nie każdy słyszał „Jeźdźców”, więc może tym razem…
3.
No i rozwałkowałem niniejszy tekst, który nie tak miał wyglądać, ale tak jakoś wyszło - gdy tylko przypomniałem sobie o Kaziku Staszewskim, więc już niech tak zostanie i na koniec odkryję w kawiarence jeszcze jeden utwór Kazika, który, jak podaje wykonawca, jest w właściwie autorstwa Stanisława Staszewskiego, ojca Kazika.
"Dziewczyna się bała pogrzebów"
Myślę, żę było warto...
melodia to jedno, a tekst Stanisława Staszewskiego... perełka.
Tak długo szukać i tak dziwnie nagle znaleźć się,
Choć tak co wiosnę jest - to jednak cud.
Noc całą biały diabeł na kieliszka tańczy dnie,
W dzień czekasz u starego parku wrót.
Brzeg oceanu marzeń znaczy połamany płot,
Jak kipiel morskich pian - uliczka bzów,
Lecz nagle pęka cisza, a kto wie, ten pozna w lot -
Pogrzebny dzwon, no cóż - nie przyjdzie znów...
Bo ona się bała pogrzebów,
Co noc pełzły w spokój jej snów:
Wóz czarny ze srebrem
I łzy niepotrzebne,
Mdłe drżenie chryzantem i głów.
Bo ona się bała pogrzebów,
Jak pająk po twarzy szedł strach,
Gdy chude jak szczapy
Szły złe, kare szkapy,
Z czarnymi kitami na łbach.
Gdy przyszła brali stary wóz, co długo służył już,
Lecz ciągnął jeszcze stówę stary grat.
Popękał lakier, brzęczą drzwi, rwie sprzęgło - no to cóż?
Pod krzywym dachem lepiej widać świat.
Zjeździli mapę już - na zachód, wschód, od dołu - wzwyż
I każdy obcy szlak znajomy był.
I tylko kiedy czerń chorągwi gdzieś poprzedzał krzyż -
W przecznicę pierwszą z brzegu gnał co sił.
Bo ona się bała pogrzebów,
Co noc pełzły w spokój jej snów:
Wóz czarny ze srebrem
I łzy niepotrzebne,
Mdłe drżenie chryzantem i głów.
Bo ona się bała pogrzebów,
Jak pająk po twarzy szedł strach,
Gdy chude jak szczapy
Szły złe, kare szkapy,
Z czarnymi kitami na łbach.
To tu, spójrz bliżej, jeszcze w korze ostry został ślad
I płacze las żywicy gorzką łzą.
Brzmiał opon śpiew i gadał silnik, w oknach śmiał się wiatr,
Gdy na dnie nocy on całował ją.
Tu kres podróży znaczy, w krwi rubinach, brudny koc,
Nie skrywam, przedtem jednak wypił ćwierć.
Przez chwilę widział szczęście, w światłach uciekało w mrok,
Myślę, że trafnie dobrałeś pieśni, wszyscy je śpiewaliśmy, kto nie umiał - słuchał.
OdpowiedzUsuńDla mnie smutne jest to, że te utwory znowu stały się aktualne...