CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 listopada 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (60) PODZIELENI, JEŹDŹCY I O DZIEWCZYNIE, KTÓRA BAŁA SIĘ POGRZEBÓW

 1.

Pamiętamy, że czasom wielkich przełomów zwykle towarzyszyły pieśni, ale nie tylko chodzi mi o „Mury…” Kaczmarskiego. Myślę, że do lat siedemdziesiątych, do końca czasów Gierka piosenka polska nie była nazbyt zbuntowana, przed Gierkiem zresztą również, co wcale nie oznacza, że niższy był jej poziom muzyczny i ustępowały późniejszym „produkcjom” pod względem wartości słownej. Zaryzykuję, że lata 60-te i 70-te ubiegłego wieku charakteryzował mimo wszystko pewnego rodzaju spokój i akceptacja życie w tamtych czasach nawet biorąc pod uwagę działającą wtedy cenzurę.

Lata osiemdziesiąte po nastaniu Solidarności i późniejszym stanie wojennym stały się przełomowe w polskiej muzyce rockowej i popularne. To wtedy do głosu dochodzą takie kapele jak „Perfect”, „Republika”, „Lady Pank”, „Maanam” i inne. To wtedy cała Polska słucha „Autobiografii”, „Przeżyj to sam”, „Jolka, Jolka, pamiętasz”, Gadających głów” i innych pieśni młodego pokolenia, pieśni mniej lub bardziej zaangażowanych w społeczno-polityczny krajobraz lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych.

Często zastanawiałem się nad tym, która pieśń (właśnie pieśń, nie piosenka ani hicior w stylu disco polo) sprawiła na mnie największe wrażenie, albo inaczej, która ze słuchanych przeze mnie pieśni nie straciła nic ze swojej aktualności.

[Odchodząc na chwilę od muzyczno-tekstowych tematów chciałbym w tym miejscu zauważyć, że istnieje także film jak najbardziej aktualny obecnie, który, jak sądzą niektórzy, odnosi się tylko do rzeczywistości PRL-owskiej, co nie jest prawdą, bo bystry oglądacz i miłośnik na poły abstrakcyjnego i sytuacyjnego humoru znajdzie w „Rejsie” Piwowskiego konteksty akuratnie pasujące do czasów pisowskiej dyktatury.]

Wydaje mi się, że taką pieśnią jest „Arahja” Kultu / Kazika, która wyprzedziła o rzut na taśmę „Moją i twoją nadzieję” pani Kasi Nosowskiej i zespołu Hej… dlaczego? Kto pamięta pewne tragiczne wydarzenie w naszym kraju, ten bez trudu zgadnie. Mam wrażenie, że nie muszę tłumaczyć, dlaczego wybrałem akurat tę pieśń Kazika Staszewskiego  – tekst zdradza wszystko.

W związku z tym, że „Arahja” była już przedstawiana w kawiarence, tym razem udostępniam wersję unplugged.

2.

Ale Kazik Staszewski i Kult to nie tylko pieśń o podziałach wśród ludzi i o malutkim człowieczku, który rozjechał cmentarz. Jest taka prorocza pieśń, jako żywo zainspirowana Pismem Świętym. Może nie każdy słyszał „Jeźdźców”, więc może tym razem…


3.
No i rozwałkowałem niniejszy tekst, który nie tak miał wyglądać, ale tak jakoś wyszło - gdy tylko przypomniałem sobie o Kaziku Staszewskim, więc już niech tak zostanie i na koniec odkryję w kawiarence jeszcze jeden utwór Kazika, który, jak podaje wykonawca, jest w właściwie autorstwa Stanisława Staszewskiego, ojca Kazika.
"Dziewczyna się bała pogrzebów"


Myślę, żę było warto...
melodia to jedno, a tekst Stanisława Staszewskiego... perełka.

Tak długo szukać i tak dziwnie nagle znaleźć się,
Choć tak co wiosnę jest - to jednak cud.
Noc całą biały diabeł na kieliszka tańczy dnie,
W dzień czekasz u starego parku wrót.
Brzeg oceanu marzeń znaczy połamany płot,
Jak kipiel morskich pian - uliczka bzów,
Lecz nagle pęka cisza, a kto wie, ten pozna w lot -
Pogrzebny dzwon, no cóż - nie przyjdzie znów...

Bo ona się bała pogrzebów,
Co noc pełzły w spokój jej snów:
Wóz czarny ze srebrem
I łzy niepotrzebne,
Mdłe drżenie chryzantem i głów.
Bo ona się bała pogrzebów,
Jak pająk po twarzy szedł strach,
Gdy chude jak szczapy
Szły złe, kare szkapy,
Z czarnymi kitami na łbach.

Gdy przyszła brali stary wóz, co długo służył już,
Lecz ciągnął jeszcze stówę stary grat.
Popękał lakier, brzęczą drzwi, rwie sprzęgło - no to cóż?
Pod krzywym dachem lepiej widać świat.
Zjeździli mapę już - na zachód, wschód, od dołu - wzwyż
I każdy obcy szlak znajomy był.
I tylko kiedy czerń chorągwi gdzieś poprzedzał krzyż -
W przecznicę pierwszą z brzegu gnał co sił.

Bo ona się bała pogrzebów,
Co noc pełzły w spokój jej snów:
Wóz czarny ze srebrem
I łzy niepotrzebne,
Mdłe drżenie chryzantem i głów.
Bo ona się bała pogrzebów,
Jak pająk po twarzy szedł strach,
Gdy chude jak szczapy
Szły złe, kare szkapy,
Z czarnymi kitami na łbach.

To tu, spójrz bliżej, jeszcze w korze ostry został ślad
I płacze las żywicy gorzką łzą.
Brzmiał opon śpiew i gadał silnik, w oknach śmiał się wiatr,
Gdy na dnie nocy on całował ją.
Tu kres podróży znaczy, w krwi rubinach, brudny koc,
Nie skrywam, przedtem jednak wypił ćwierć.
Przez chwilę widział szczęście, w światłach uciekało w mrok,
No powiedz, może znasz piękniejszą śmierć?

A kiedyś się bała pogrzebów,
I drżało jej serce gdy szły.
Aż wreszcie ten pogrzeb,
We dwoje - jak dobrze,
W tym srebrze i czerni się lśni.

[04.11.2020, Toruń]


1 komentarz:

  1. Myślę, że trafnie dobrałeś pieśni, wszyscy je śpiewaliśmy, kto nie umiał - słuchał.
    Dla mnie smutne jest to, że te utwory znowu stały się aktualne...

    OdpowiedzUsuń