CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

07 listopada 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (62) HEJT


Moje uczestnictwo w blogosferze liczy sobie lat minimum dwanaście - początkowo związany byłem z onetem, a mój pierwszy blog nazwałem "Żebro Adama". Nie było wtedy jeszcze fejsbuka, a po pewnym czasie nastała moda na naszą szkołę. A jednak już wtedy do szlachetnych obowiązków użytkowników internetowej sieci należało obrażanie, czy jak to się teraz mówi - hejtowanie wypowiedzi innych osób. 

Pamiętam, że na samym początku mojej blogowej "kariery" czytywałem posty blogerki o lewicowych poglądach (wówczas nie stosowano tak często jak to ma miejsce obecnie lub wręcz nie mówiono o osobach posiadających lewicowe poglądy, lewacy/lewactwo)  - Marii-Dory, (niestety Maria - Dora odeszła od nas). Pamiętam, że za owe lewicowe poglądy Marię Dorę spotykał totalny hejt, od wyzwisk po idiotyczne, bezsensowne zlepki słów w żaden sposób nie odnoszące się do publikowanych przez blogerkę treści. Autorami tychże bezczelnych i obraźliwych wpisów były oczywiście osoby o innych niż Maria Dora poglądach, poglądach prawicowych, jakie podówczas reprezentowali ludzie skupieni wokół Janusza Korwina Mikke, ludzie młodzi, zadufani w sobie i w poglądach swego guru, źle lub wręcz niewychowani, nie przywiązujący żadnej wagi do tego, że po drugiej stronie ekranu siedzi nie tylko osoba o odmiennych poglądach, ale też, a może przede wszystkim kobieta. Przy okazji obrywało się innym komentatorom, wspierającym lub akceptującym wpisy znanej blogerki. Ludzie Korwina Mikkego (tu upraszczam, choć dawni hejterzy z lubością powoływali się na poglądy tego pana) pojawiali się również na trzech najpopularniejszych platformach internetowych - onecie, wirtualnej i interii, gdzie stawiali sobie za cel upokorzenie, ośmieszenie czy też wulgarne poniżenie osób o innych przekonaniach politycznych czy społecznych. Śmiem twierdzić, że wtedy właśnie rodził się regularny hejt, zrodził się on po prawej stronie odbiorców sceny politycznej, choć oczywiście spotykał się on coraz częściej z odporem ze strony lewej. Myślę, że początki tego zjawiska, początki o tak dużej skali sięgają roku 2005.

Tak się akurat składa, że mniej więcej w tym samym okresie upada władza koalicji SLD-owsko PSL-owskiej, panuje początkowo moda na POPIS, do którego rządów jednak nie dochodzi, a zaczyna się nienawiść do siebie obu partii, nienawiść momentami przewyższająca o głowę dawne podziały Polaków na tych co byli a "Komuną" i na tych za "Solidarnością". I tak oto ta nienawiść stała się akuratną pożywką dla hejterów. Po prawej stronie stanęli "korwinowcy", którzy mieli u swego boku "pisowców", pośrodku stali zwolennicy Platformy i gdzieś na lewicy zwolennicy SLD. Hejt zatem wyrósł na polu polityki, choć oczywiście dotyczył też spraw obyczajowych, stosunku do kultury tej przez wielkie K i tej masowej, etc..

Rządy Platformy i PSL, długie bo dwukadencyjne, frustrowały głównie hejterów pisowskich i od tego czasu datuje się wszechpotężna przewaga hejtu z tamtej strony. W wyborach prezydenckich, w których kandydatami byli Komorowski i duda, pijarowcy tego drugiego doszli do wniosku, że warto zastosować oficjalny płatny hejt skierowany przeciwko kandydatowi Platformy. Trudno oczywiście jednoznacznie orzec, do jakiego stopnia pisowski hejt zaważył na zwycięstwie dudy, ale rzeczywiście mniej zorientowani politycznie ludzi ulegli kłamliwym informacjom i ich wybór głowy państwa stał się wypadkową ich przekonań, oficjalnych programów jakie mieli obaj kandydaci oraz hejtu.

Od dziesięciu lat funkcjonujemy w portalach społecznościowych, głównie w fejsbuku. To tutaj przede wszystkim rozlewa się tsunami hejtu. Wydaje mi się, że w chwili obecnej trudno sobie wyobrazić większy poziom hejtowania, gdzie zaprawdę nawet niewinna i transparentna myśl zapisana przez użytkownika portalu lub też zacytowana przez niego spotyka się z napaścią wrogą i nierzadko wulgarną. Wprawdzie co niektórzy użytkownicy platformy tworzą grupy zainteresowań, także politycznych, aby raczej we własnym komentować wydarzenia polityczne, ale i to nie pomaga. Hejter z prawdziwego zdarzenia zakłada nowe konto i pomimo tego, że jest zwolennikiem dajmy na to dudy czy kaczyńskiego wprasza się do grup prowadzonych przez zwolenników Trzaskowskiego czy Tuska, a tam, hulaj dusza, piekła nie ma, hejtuje ile wlezie.

W ostatnich miesiącach nie brak hejterów, zwolenników teorii spiskowych, w tym negujących istnienie wirusa i epidemii. I znowu, jakąkolwiek by informację tego typu hejter nie przeczytał, zawsze, ale to zawsze będzie im zaprzeczał, mało tego, znam przypadek, kiedy jakiś ozdrowieniec podał informację o tym, że chorował na covid 19 i poparł ją oficjalną informacją sanepidowską, antycovidowy hejter i z tym da sobie radę, zarzuci ozdrowieńcowi kłamstwo, a nadto oskarży go o to, że dostał pieniądze za to, aby rozpowszechniać informację o swojej chorobie.

Zauważmy, że taki antycovidowy hejter nigdy ale to nigdy nie udowodni swoich racji pracując jako wolontariusz w szpitalu jednoimiennym. Dla niego naczelnym źródłem informacji jest kanał YouTube, w którym wypowiadają się znawcy epidemii wszelakich, często po zawodówce.

Inną cechą hejtera wszelkiej maści jest to, że po podaniu jakiejś fałszywki nie odpowiada na logiczne argumenty podawane przez jego komentatorów. Po prostu jego zadaniem jest jątrzenie i umywanie rąk do dokonaniu kłamliwego wpisu.

Czy z hejtem można walczyć - można i trzeba; czy można z nim wygrać? Moje zdanie jest takie, że dopóki hejterem nie zajmie się prokuratura, dopóki internetowy hejt nie będzie ścigany, dopóki złapany na gorącym uczynku hejter nie straci na parę lat swego kieszonkowego, dopóki setki policjantów będą się zajmować ochroną pewnego pana z kotem, zamiast ścigać przestępców, w tym hejterów, dopóty kłamstwo internetowe będzie się miało dobrze... bo w cuda przestałem już wierzyć.

 [07.11.2020, Toruń]

2 komentarze:

  1. Dlatego nie bawię się w portale społecznościowe, za dużo do ogarniania, za dużo hejtu itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już w to wszedłem, niestety. Ale muszę przyznać, że z roku na rok hejtowanie się pogłębia. Aż strach się normalnie odezwać, bo dosłownie wszystko, co napiszesz, może się komuś nie spodobać i dostaniesz wiązankę wulgaryzmów. Jeszcze kilka lat temu tak strasznie nie było...

      Usuń