CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 listopada 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (74-78) TEŻ KŁAMIE. GDZIE SZUKAĆ IDIOTÓW. PREZES SOBIE WSADZI. ALEŻ NAROZRABIAŁ. „TAJNE BOKSERY”.

 

74.

To i Wikipedia kłamie, zaliczając do polskich socjologów jadwigę emilewicz (głucha jadźka) i wojciecha cejrowskiego. W przypadku „jadźki” wpis popełnił jakiś porozumiewawczy pisowiec.

75.

Częstokroć łapię się na czymś takim. Ktoś tam zamieszcza na FB jakąś własną informację, skomentowane zdjęcie lub udostępniony od innego użytkownika tego portalu społecznościowego film. Pod takim wpisem pojawiają się zwykle komentarze. W dobie nienawiści człowieka do człowieka bywa, że komentarzy nienawistnych, wulgarnych lub idiotycznych jest więcej od aprobujących daną informację lub obojętnych emocjonalnie. Nie sprawia mi trudności odnalezienie szczególnie idiotycznej, takiej jakby niedostatecznie przetłumaczonej wypowiedzi kogoś zamieszkującego inną planetę. Najczęściej nie odpowiadam na takie brednie, nie karmię trolli, aczkolwiek język świerzbi. Co robię? Wchodzę na profil tego kogoś, kto uznał, że cała fejsbukowa Polska ma się dowiedzieć o jego/jej staraniu dostania się do szpitala psychiatrycznego poza kolejnością wyznaczona przez NFZ. Co odnajduję? Możecie mi nie wierzyć, 99 procent odnalezionych profili należy do członków bądź zdeterminowanych zwolenników pisu i konfederacji. Dodałby do tego jedną panią, która zaśpiewała, że nie jest Ewą. Wolę już, żeby pani Edyta śpiewała już Polski Hymn, aniżeli wypowiadała się na temat statystów. A, tak przy okazji, czy kto słyszał śpiewaną wersję „Mazurka Dąbrowskiego” w wykonaniu pana prezesa? Raz, że pan prezes pozazdrościł pani, co nie była Ewą, oryginalnej aranżacji, a dwa, że jego „z ziemi polskiej do Polski” to bardzo ciekawe historyczno-lingwistyczne rozwiązanie.

76.

Wczoraj ton mojej wypowiedzi w kawiarence był dosyć emocjonalny. Dzisiaj nie zmieniając ani w ząb poglądu na sprokurowaną przez pisiarstwo porozumiewawczo solidarnopolskie, zastanawiam się, czy przypadkiem gdy pandemia ustanie (kiedyś przecież ustanie) te szpitale covidowo-tymczasowe nie zostaną przekształcone w łagry na wzór Berezy Kartuskiej. Pan prezes wczoraj czy pozawczoraj, trzęsąc się ze strachu i wściekłości przyobiecał miejsca leżąco-stojące w takich placówkach. Póki co trzymamy pana prezesa za mor… słowo.

77.

Nie uszło mojej uwadze to, że pomimo otoczenia polskiego parlamentu metalowymi barierami, tysiącem, jak sądzę po widoczności policjantów, setką, jak mniemam, tajniaków w cywilu, tudzież zwartym szeregiem niemieckich najczęściej busów do przewozu pispolicjantów, nie uszło mojej uwadze to, że pan Wicemarszałek Sejmu RP tak wściekle narozrabiał, że ugodził pispolicjanta prawdopodobnie w hak holowniczy, dokonując tym samym czynnej napaści na tegoż, którego życie wisi teraz na włosku. Modlimy się za pana pispolicjanta, podziwiając jednocześnie poczucie humoru rzecznika herszta pispolicji, pana kamińskiego uratowanego przez pana prezydenta i pana marszałka o wielce sfatygowanych obliczu.

78.

Zastanawiam się, czy pispolicjanci nie zarekwirowali przypadkiem jakiejś broni protestującym kobietom, bo ja na własne stare oczy widziałem, że niektóre z nich miały przy sobie kartoniki z mlekiem do polewania twarzy po spryskaniu ich pieprzowym gazem, jakieś waciki, gaziki, chusteczki zwalczające pozostałości po gazie; dużo mniej kobiet miało przy sobie parasolki, ale za to chyba każda miała przy sobie torebkę (kobiety lubią mieć przy sobie torebki), a jeśli nawet kobiety nie miały przy sobie torebek, to musiały posiadać portfele, a w nich dowody osobiste. No i oczywiście – niech tylko spróbują powiedzieć, że nie miały – telefony komórkowe. Proszę więc sobie wyobrazić telefon w rękach wkur…..j kobiety. Rzuci nim taka i trafi pispolicjanta w oko, albo trafi w jakie inne, kto wie, czy dla chłopa nie bardziej bolące miejsce. A taki dowodem osobistym to nie można tętnicy szyjnej odciąć od reszty ciała? A jeśli taka baba wzięła jednak z sobą torebkę, to jakże tragiczne w skutkach może się okazać użycie przez kobietę pudru (po oczach nim, ma się rozumieć) z jednoczesnym wetknięciem w obie nochalowe dziurki tamponów – śmierć pewna, przy której covidowe boleści wysiadają.

Dlatego właśnie zostały w celach pokojowych użyte bojówki bąkiewicza, herszta pispolicji czy samego pana prezesa – mniejsza jak nazwać tego drania. Dlatego kazano bojówkarzom wplątać się w tłum, dlatego dano gówniarzom pałki i konserwy z pieprzowym gazem, aby pokazać, że mięśniak walący kobiety pałą to brzmi dumnie, po pisowsku, po katolicku i zgodnie z pispolską racją stanu.


[20.11.2020, Toruń]

1 komentarz:

  1. Pani Edyta nawet hymnu porządnie nie zaśpiewała...a auta na ulicy atakują policjantów.

    OdpowiedzUsuń