CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 listopada 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (57) DROBNOSTKI (32-34)

 32.

- A gdybym powiedział, że nie mam nawet na chleb?

I powiedział to jej. Początkowo nie zareagowała. Potem wydała z siebie:

- Niemożliwie… przecież tyle…

Eryk wstał z krzesła, podszedł do niej, sięgnął po jej dłoń i przyciągnął do siebie dostatecznie mocno, aby wstała, i tak ściskając w swoją dłonią jej palce, podprowadził ją do drzwi, otworzył je łokciem wolnej ręki i przeprowadził siostrę przez próg. Zatrzasnął drzwi i zamknął je na klucz. Powoli przeszedł do sypialni i zanurzył się w błękitną, nowo powleczoną pościel. Słyszał głuche odgłosy pukania do drzwi, które powoli stawały się coraz cichsze, aż wreszcie ustały. Głowa bolała go do takiego stopnia, że nie mógł zasnąć.

33.

Lasek Buloński wchłonął korty Rolanda Garrosa, a może to korty wtargnęły do Lasku, który był dosyć częstym miejscem odpoczynku po kursie. Lubiłem, przystawać tutaj w pobliżu jednego ze stawów/jeziorek i wcale nie przeszkadzało mi, że w najbliższym roiło się od prostytutek obu płci, ale też widywałem mnóstwo ludzi biegających urokliwymi ścieżynami Lasku. A dlaczego miałem dłuższy postój akurat w Bois de Boulogne? Dla kogoś kto zna Paryż odpowiedź jest prosta – w centralnych dzielnicach miasta znalezienie wolnego miejsca parkingowego jest zadaniem wręcz niewykonalnym.

Ktoś by powiedział, że taki obcokrajowiec w busie porzucony gdzieś w podparyskim lesie musi być narażony na nieprzyjemności i nieprzewidziane sytuacje, gdy tymczasem wcale tak nie jest. Proszę sobie wyobrazić stanięcie oko w oko w Polsce z grupą młodzieży powracającą z dyskoteki i porównać to z podobnymi młodymi ludźmi idącymi zwartą grupą podparyskim Laskiem Bulońskim. Porównanie wypada na korzyść Francuzów.

34.

Co na temat protestów czy protestujących mówi nasz kochane radio maryja? Zacytujmy eksperta Skrzydlewskiego występującego w rozgłośni pana rydzyka.

„Czy protestujący są Polakami? Nie, bo Polski nie znają i nie chcą znać. Nie kochają jej, a wszystko, co stanowi jej fundament, tj. Bóg, honor i Ojczyzna odrzucają w całej rozciągłości, niszczą i wyszydzają. Dziś jedynym, czego im tak naprawdę potrzeba, jest surowa i sprawiedliwa kara, bo ona nie jest sama w sobie złem, ale jest dobrodziejstwem, gdyż przywraca zdrowie, porządek, odrywa złoczyńców od zła i niweluje winę.”

A zatem, panie i panowie, stosy dla „niepolaków”: czarownic i satanistów są już w budowie. Jakie to szczęście, że nie jestem już katolikiem.

[02.11.2020, Toruń]


2 komentarze:

  1. Stosy, Inkwizycja, a sądem naczelnym twierdza Rydzyka...
    A mi wstyd, że byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja naprawdę bezustannie myślę nad tym, jak to możliwe, że instytucja z taką tradycją i doświadczeniem dąży do samounicestwienia. Właściwie w przyrodzie to się nie zdarza, a jednak...

      Usuń