69.
Nikt mnie o to nie zapyta, ale gdyby… spróbowałbym mu wytłumaczyć dlaczego lubię stare polskie filmy (od połowy lat pięćdziesiątych po lata osiemdziesiąte zeszłego wieku), choć oczywiście każdy film należy traktować indywidualnie i przecież nie każdy obraz filmowy, scenariusz, czy gra aktorska są na różnym poziomie. Wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa w tym miejscu inna, bardziej wyszukana technika aktorska, w której mniej gwiazdorzenia, więcej troski o sposób formułowania zdań, środki stylistyczne zaczerpnięte z teatru. Kiedy się patrzy na „Kanał”, „Popiół i diament”, „Pociąg”, „Pętlę”, „Faraona”, czy „Gangsterów i filantropów”, by wymienić choćby kilka starszych filmów o jakże różnej tematyce, podstawą sukcesu tych obrazów jest z jednej strony scenariusz i wizja reżyserów, a z drugiej wybitna gra aktorska. Niewiele ryzykuję, gdy powiem, że polskie aktorstwo filmowe, reżyseria i w ogóle cała narracja „polskiej szkoły filmowej” to obok wcześniejszego „neorealizmu włoskiego” i „francuskiej „nowej fali” stała w awangardzie europejskich i światowych dokonań kinematografii.
W latach późniejszych – siedemdziesiątych (kino moralnego niepokoju) polskie filmy w dalszym ciągu zwracały na siebie uwagę europejskiej publiczności, chociaż zatraciły już dawną świeżość i oryginalność; być może z powodu zaangażowania się w bieżącą politykę, co z jednej strony było zaletą, z drugiej zaś, według mnie, wadą. Zdecydowanie bardziej podoba mi się „Ziemia obiecana” Wajdy, aniżeli jego freski „Człowiek z Żelaza” czy wcześniejszy „Człowiek z marmuru”, ale to moje zdanie.
Schyłek lat siedemdziesiątych i lata osiemdziesiąte jawią się jako siermiężne, ale i w tych specyficznych warunkach powstają filmy wręcz genialne. Należą do nich między innymi „Pełnia”, „Austeria” i „Siekierezada”.
Lata dziewięćdziesiąte i obecne, odnotowane już przez wiek XXI to niestety wysyp filmów mniej wartościowych. Zdarzają się wprawdzie w tym okresie firmy wartościowe takie jak „Wesele” Smarzowskiego, „Plac Zbawiciela” czy „Żółty szalik”, ale generalnie dominuje kalka Hollywood, nieśmieszne komedie, udawane dramaty, „strzelanki” i „wulgarniaki”.
Wracając do tych najdawniejszych filmów, ostatnio oglądanego „Pociągu” Kawalerowicza, jak i też „Niedzielę sprawiedliwości” Passendorfera, „Pętlę” Hasa czy „Prawdziwy koniec wielkiej wojny” Kawalerowicza, ogromną przyjemność czerpię z ich warstwy wizualnej – zakochałem się w kocich łbach ulic, kamieniczkach odrapanych z tynku, starych autach, modzie damskiej moich babć i dziadków. Takie filmy uzupełniają moje wspomnienia, przywodzą na myśl zasłyszane opowieści i, chyba najważniejsze – ta realna, nie wymyślona sceneria dawnych lat nigdy już nie powróci.
70.
„Siekierezada” to jeden z najulubieńszych moich filmów z genialnymi rolami zmarłego zdecydowanie przedwcześnie Edwarda Żentary i Ludwika Paka. „Siekierezada” to oczywiście Stachura, mój literacki i nie tylko mistrz, więc rozumie się, że chociaż filmowa adaptacja Witolda Leszczyńskiego powieści Steda różni się od literackiego oryginału, to jednak reżyserowi i aktorom udało się zachować niepowtarzalny klimat tej literackiej, a po trosze autobiograficznej opowieści Edwarda Stachury.
Pozwoliłem sobie zacytować (z niewielką modyfikacją – literówki, itp.) komentarze pod tym obecnym jeszcze na YT filmie.
- Strasznie mnie cieszą Wasze komentarze. Myślałem, że jestem jakimś wyjątkiem, skoro oglądam taki film. Przepełnia on mnie jakąś głęboką metafizyczną refleksją. Kocham ten film. Na równi z „Pociągiem” i „Bazą ludzi umarłych”.
- Słyszałem setki razy o tym filmie i zawszę czekałem na moment, żeby, go obejrzeć samotny wieczór i powiem tak, genialny czapki z głów.
- Genialny film... Uwielbiam taki klimat... Tego świata (ludzi) co ujęty w kadry „Siekierazady” już nie ma... Tęsknię za tą przestrzenią...
- Często wracam do tego filmu.
- Opus magnum kultowy film Ludwik Pak Przeszedł samego siebie górna półka aktorstwa Edward Żentara - Janek Pradera kreacja aktorska jakieś fatum dogoniło go w życiu prywatnym samobójcza śmierć, szkoda, ten film dla mnie number one, biały kruk, nie ma już takich, szkoda
- SUPER FILM !!! (zawołać naszych chłopaków ?) „ - NIE BĘDZIEMY TU TRACIĆ GOTÓWKI NA JAKIEŚ MAJONEZY! - Tak - na majonezy nie”.
-To tak jak bym chciał płakać z powodu czegoś co spotka mnie dopiero kiedyś w przyszłości, sam nie wiem kiedy, a instynkt mój, instynkt życia, mówi mi - płacz ,płacz już teraz, żeby potem w przyszłości, kiedy cię spotka to, nie wiem co, boję się pomyśleć, no i nie mogę ... Tak mi przykro ...
-To jest tak piękne. To jest taka klasyka. Это так красиво. Это такая классика.
- "Położyłem się wieczorem i obudziłem się rano". Świetny film, uroczy w swojej prostocie. Rola E. Żentary to majstersztyk
- Mam zawsze w pamięci to dzieło pozdrawiam
- Fenomenalny film. I to prawda pod pieczone kartofle najlepszy bimber.
- Bartoszko nie wie ile ma lat, ale potrafi lokomotywę prowadzić.
- Co Ty taki doniczegowaty?
- Mistrzostwo, szacun, kapelusz z głowy.
-"Pani śmiech, obraża wielki smutek świata".
- naprawdę dobry film
- Magiczny, piękny film.
- Спи спокойной Эдвард Жентара, светлая память, пусть ничто тебя не потревожит и Господь тебя в Свет свой возьмёт и успокоит и все твои тревоги развеет и грехи простит. Спи спокойно. Светлая память!
- Babcia Oleńka jest urocza :)
- Jeden z moich ulubionych filmów, zaraz po „Salcie”.
- Fantastyczne teksty. Polecam również „Rozmowy przy ścinaniu lasu”. Do tych dzieł się wraca dziesiątki razy. Nie ma już takiego kina ani teatru.
- Uwielbiam ten film. Rewelacja!
- Kocham to zbyt małe słowo , życie to aż nadto ...
- Pan Edward to specyficzny i znakomity aktor był… ale może nie wszyscy wiedzą ze jego syn tworzy tez coś wyjątkowego choć może dla ważkiej publiki: „Mgła Kriegsmachine” - polecam!
- Ludwik Pak. Nic dodać nic ująć. Wspaniałość pomimo...
- Genialny film, mój ulubiony.
- Mieszkam tuż obok miejscowości gdzie Stachura mieszkał k pracował w lesie. Co roku jest organizowana Stachuriada na jego cześć :)
- Film zjawisko. Podziwiam bohatera za walkę, którą próbował stoczyć ze samym sobą i my razem z nim przechodzimy własną bitwę. Tak właśnie cierpiał sam Edward Stachura i wiemy, że to film o nim. To jest kino światowe! Duża w tym zasługa wspaniałego reżysera i jego wizji i interpretacji. Edward Żentara, Franciszek Pieczka i Daniel Olbrychski to aktorzy absolutni i nieśmiertelni. Oni tam byli. W tym filmie. Genialna jest ta zabawa czasem i snem, wymiarem, rzeczywistością, życiem, śmiercią. Poziom najwyższej sztuki.
Miło mi, że powyższe opinie o filmie zbliżone są do moich
Wprawdzie "Siekierezada" pojawia się często w telewizji, ale gdyby ktoś chciał mimo wszystko przypomnieć sobie choćby kilka scen...
[16.11.2020, Toruń]
Ja lubię nawet starsze filmy, a kryminały z lat 60-ych oglądamy z mężem namiętnie.
OdpowiedzUsuńSiekierezadę widziałam dawno temu... zbyt dawno.
"Lubię bardzo "Złote koło" ze świetnym Tadeuszem Janczarem i jego synem. Poza kryminalną fabułą świetnie ujęty wątek przyjaźni ojca z synem. Ostatnio staram się oglądać jak najwięcej starych filmów (no cóż, mam czas)bo w internecie często znikają...
Usuń