CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

14 kwietnia 2022

PACJENTKA

 

Jan Havickszoon Steen (1626-1679)
"Doktor i jego pacjentka"


Proszę usiąść poprosił. — Więc mówi pani, że niedawno opuściła pani ten podwarszawski ośrodek.

Owszem uśmiechnęła się z niejaką zajadłością na twarzy. Wyglądało na to, że chciała coś powiedzieć. Podpuścił ją unosząc brwi, a też miał pytający wyraz oczu.

Po wyjściu ze szpitala wpisano mi "schizofrenia urojeniowa", jednak odnoszę wrażenie, że patrząc na Pana, mam zapewne stadium początkowe, karłowate… a kiedy tak na pana patrzę, stadium chorobowe, tak, tak, stadium chorobowe u pana jest na większym poziomie, a ponadto ma pan geny Stalina…. Nie wiedział pan?

Nie wiedziałem.

Co… dowodów na to nie ma albo nie było? — spojrzała na niego z nieukrywaną satysfakcją.

Zanotował coś w notesie, po czym usadowił się wygodnie w fotelu i złożył splecione dłonie przed sobą, na wysokości nadbrzusza.

Proszę kontynuować.

Proszę wybaczyć, że się z panem droczę. Jest pan tak urokliwy, że nie umiem się oprzeć. Jeśli odszuka Pan dowody znajdzie tam, że nie oskarżam, a pytam… każdy ma prawo pytać i nikomu tego odmawiać nie można. Proszę zająć się trochę swoim życiem... ja nie jestem warta aż takiej uwagi, wszak nieszczęśliwą jestem kobietą.

Wypowiadała te słowa z pewnym namaszczeniem, powoli, tak jakby chciała, aby je zanotował, co zresztą zrobił, powtórnie otworzywszy notatnik i uczynił w nim kilka szybkich zapisków.

Na pewno cały świat czeka na kolejną relację o Pana wielkim chorobowym cierpieniu. Ten opis to wielki wkład w światową kulturę. Jestem zachwycona.

Nie miał wątpliwości, że czeka go trudne zadanie polegające na zestawieniu objawów z jednostką chorobową. Nie było to łatwe, gdyż na samym początku opierając się o relację dyżurnego lekarza i pielęgniarkę, którzy przyjmowali pacjentkę, sądził, że ma do czynienia z chorobą dwubiegunową, tymczasem ten jej specyficzny, nieskładny i nielogiczny język jakim się posługiwała, przestawał pasować do rutynowej postaci tej jednostki chorobowej. Zaczął nawet podejrzewać, że kobieta stara się przedstawić jako osoba niepoczytalna, a nią nie jest i ta sytuacja, w którą wykreowała w rzeczywistości sprawia jej przyjemność.

Jeśli pan kłamie, musi pamiętać, że nigdy nikomu nie wolno się do tego przyznać bo prawda wyjdzie na jaw. Pan zaś chełpi się, a tak nie da się zachować tajemnicy — kontynuowała kobieta.

Na podobnych pozbawionych sensu wypowiedziach upłynęła cała godzina. Ordynator przestał już notować.

Skończyła pani?

Roześmiała się.

Na dzisiaj… tak.

Wstał i poprosił, aby i ona wstała. Spojrzał na wciąż siedzącą i śledzącą ich rozmowę stażystkę.

Pani Basiu, proszę wskazać tej pani drzwi, te którymi tutaj się dostała.

Ordynator odchodził do swego gabinetu.

Ależ panie doktorze, ja jestem chora. Schizofrenia, rozumie pan?

Podszedł do swojego pokoju, otworzył drzwi i zamknął je niegłośno. Właściwie to nie obchodziło go już nic poza tym, że będzie musiał wypić zimną kawę.


[14.04.2022, Toruń]

4 komentarze:

  1. Rewelacja!!!!
    A tak przy okazji... to czy wiesz jaka jest definicja człowieka zdrowego psychicznie ? W podręczniku psychiatrii jest taki zdanie: "Człowiek zdrowy psychicznie, to ten, który z sukcesem zakończył leczenie w szpitalu psychiatrycznym"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale to kwestia inspiracji, z podpowiedzi której korzystałem... cienka jest linia pomiędzy zdrowiem psychicznym, a jego brakiem.

      Usuń
  2. Skojarzenie mam jednoznaczne, czy słusznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłaś w samo sedno tarczy :-) Odpowiedź już była... coś w rodzaju: "Złapał Turek Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma :-)

      Usuń