671.
Chwała Bogu, że ma się jakieś leki: pochodne paracetamolu, polopirynę i jakiś mało zidentyfikowany antybiotyk. Niestety musiałem sobie je zaordynować, gdyż ogólnie byłem osłabiony, a do tego doszedł ból uszu, i jakaś cholera weszła mi w szyję, że nie mogłem obracać głową. No i przeszło, może nie całkowicie, ale czuję się znacznie lepiej i mogę stawić czoła codziennym czynnościom. Będzie lepiej? Tak myślę, bo przecież z takimi niepoważnymi objawami do lekarza nie polecę.
672.
Kiedy przepisuję i częściowo modyfikuję kawiarniane opowieści, przyglądam się temu, gdzież to i kiedy powstał konkretny odcinek. Niestety mam na tyle płochą pamięć, że w większości nie przypominam sobie okoliczności napisania danego fragmentu, chociaż wiem, że zwykle pisałem go nocą, a jak było zimno, odpalałem na chwilę auto, pisząc oczywiście przy słabym świetle żaróweczki jarzącej się nad moją głową. To były czasy, piękne czasy, gdy po dojechaniu do celu mogłem się zająć pisaniem lub czytaniem – swoim hobby lub czynnościom, które w miarę potrafię wykonywać. Ciekawe, że teraz miewam mniej czasu na te sprawy.
673.
Nieliczni wprawdzie, gdyż kawiarenka nie jest jakimś szczególnie popularnym blogiem, goście kawiarenki mają w ostatnich dniach utrudnienia jeśli chodzi o wpisywanie komentarzy. Powodem jest troll, który bez pukania i bez jakiejkolwiek ze strony kawiarennika zachęty przychodzi do tegoż wirtualnego lokalu i nieproszony czyni w nim bałagan. Najgorsze jest to, że troll nie chce zrozumieć, że gospodarz kawiarenki nie chce go widywać i słuchać, co ma do powiedzenia, gdyż w pewnym sensie ów lokal jest jego własnością i to on właśnie ma prawo decydować czy i kogo nie należy wpuszczać do środka bez biletu, na którym napis: „szacunek i uprzejmość przede wszystkim”. Kto łamie tę regułę, nie jest w kawiarence mile widziany. Już Demostenes rzekł był przed laty, że „mądrej głowie dość po słowie”. Cóż z tego, gdy specyfika trollowania jest „nie rozumieć tych słów”.
Więcej o trollach i trollowaniu można znaleźć w Wikipedii. Na przykład:
„Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako <troll>”
W innym miejscu czytamy:
„Osoba stosująca trollowanie zwykle reaguje wrogo zarówno na próby uspokojenia dyskusji, jak i agresywne reagowanie na jego zaczepki, merytoryczna zawartość dyskusji ma zaś dla niego znaczenie tylko o tyle, o ile rozpala w dyskutantach negatywne emocje i przyczynia się do kontynuowania sporu. Sprawia to zazwyczaj takie wrażenie, jakby troll sycił się nimi. Najczęściej im więcej osób wpadnie w jego sidła i odpowie na jego post, tym bardziej wydaje się zadowolony. Znużenie dyskutantów objawiające się kończeniem dyskusji […] interpretuje jako odniesienie zwycięstwa.”
Dlatego też kawiarennik przeprasza za to, że czasami pragnąc pozbyć się nieproszonego gościa, zawiesza komentowanie lb poddaje je moderowaniu.
674.
Aby jednak zakończyć ten wpis w nieco przyjemniejszym nastroju zacytuje w całości jeden z wierszyków [w wersji oryginalnej, stąd pewne odstępstwa od dzisiaj obowiązującego języka], którym w dzieciństwie byłem zauroczony.
Stanisław Jachowicz - Chory Kotek
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł pan doktor: „Jak się masz, koteczku”!
— „Źle bardzo...” — i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego,
I dziwy mu prawi: — „Zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!”
— „A myszki nie można? — zapyta koteczek —
Lub z ptaszka małego choć z parę udeczek?"
— „Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła”.
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nie tknięte, zdaleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami dziateczki stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!
[04.04.2022, Toruń]
Witaj w klubie, ja złapałam infekcje gardła i choć byłam u lekarza, to wyszło na słynne: pacjencie lecz się sam, nawet zwolnienie na piątek jak z łaski...
OdpowiedzUsuńSama się przekonałam, że trolla najlepiej kasować, inaczej nie da rady...
Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej, bo pogoda nas nie rozpieszcza.
Usuń