1.
Noc otworzyła oczy. Wyszedł na zewnątrz, aby przyjrzeć się ciemności. Droga mleczna mrugała porozumiewawczo. Bez trudu odnalazł nocne słońca, które towarzyszyły mu w dawnym domu, kiedy tylko otworzył okno.
Obejście magazynów krokiem powolnym zajmowało trzydzieści minut. Jego partnerka kończyła właśnie czwarty obchód, po którym wejdzie do stróżówki, aby zaczerpnąć dwóch godzin snu. Widział już światło latarki poruszające się w takt kroków wykonywanych przez partnerkę. Jeszcze chwila i usłyszy wyraźne, głośniejsze stąpnięcia. Trawa była zmrożona i słychać było każdy krok w postaci energicznego chrzęstu przygniatanych łodyżek. Puścił krótkie mrugnięcia światełek swojej latarki w stronę nadchodzącej kobiety. Dwa krótkie błyski oznaczały powitanie. Odpowiedziała tym samym, a następnie wcisnęła trzykrotnie biały guzik swojej latarki na znak, że wszystko w porządku.
Po chwili stanęli twarzą w twarz.
- Zimno – rzucił krótko Adam.
- Złapał mróz – potwierdziła.
Adam dotknął jej policzków.
- Ależ zimne. W stróżówce ciepło. Napaliłem. Wyśpij się porządnie.
- Wyjątkowo chce mi się spać. Jeszcze nie przywykłam do mrozów – tłumaczyła się.
- Wezmę kolejkę za ciebie – zaproponował po chwili namysłu. – Masz cztery godziny snu, do czwartej, chcesz?
- Pewnie, że chciałabym. Wytrzymasz?
- Wytrzymam. Porozmawiam z nocą – powiedział.
- O czym ty rozmawiasz z nocą? - była zaskoczona.
- Ech, to tajemnica. Może kiedyś ci powiem.
- Czyli mogę się dłużej przespać? - ucieszyła się.
- Już powiedziałem. Możesz. Wiesz, że cały ten tydzień od czternastej do szóstej rano pracujemy bez przerwy we dwoje. Trzeba równomiernie rozłożyć siły.
- Myślisz, że przyjdzie trzeci? – zapytała.
- Podejrzewam, że nie w tym tygodniu… chociaż… ten staruszek jest bardzo obowiązkowy. Założę się, że podczas choroby cały czas myślał o tym, kiedy znów będzie mógł stróżować.
- Dzięki niemu wpadnie nam trochę grosza, prawda?
- Tak. Ale najważniejsze jest to, że…
Zawiesił głos. Spojrzał na kobietę bardziej niż przyjaźnie. Wchodziła już do kantorka, gdzie znajdowało się duże dwuosobowe łóżko, szafa na ubrania i buty, niewielki okrągły stolik, dwa krzesła i umywalka.
- Co jest najważniejsze? - zapytała.
- No, zmykaj już. Wyśpij się porządnie. Idzie tęgi mróz.
Dołożył dwie szufelki groszku do piecyka, ubrał się, wziął z sobą papierosy, zapałki i latarkę, po czym uchylił nieznacznie drzwi od kantorku, aby ciepło docierało do miejsca, gdzie znajdowała się kobieta. Miała zamknięte oczy. Jego partnerka zasypiała bardzo szybko.
[...]
[pomysł z roku 2011; tekst mocno poprawiony]
[02.01.2023, Toruń]
Rozmowy z nocą "niejedno mają imię"....
OdpowiedzUsuń...owszem, bywają intrygujące.
UsuńSporych rozmiarów ta stróżówka...
OdpowiedzUsuńjotka
... tak, ale naprawdę, to pozostała mi w pamięci taka "stróżówka", która mieściła się w okolicach Trzebiatowa, w miejscu pilnowanym przez żołnierzy; tzn. żołnierze służby wartowniczej udawali się tam na spoczynek po odbyciu dwugodzinnej warty, po czym następowały zmiany wartowników... Ten właśnie obiekt przeniosłem do opowieści toczącej się gdzieś w Polsce, gdzie usytuowane są magazyny i mroźnie.
Usuń