ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

17 września 2016

ŚPIEWAĆ KAŻDY MOŻE (1) - [kolaż]

A kiedy tak się długo, długo jedzie, to czym zająć zmysły, gdy sen niepostrzeżenie zaczyna opuszczać powieki? Włączone radio, przystanki, jakieś przekąski po drodze, a innym razem wybujałe myśli albo monotonne wpatrywanie się w licznik pokazujący przejechane kilometry i wskaźnik upływającego czasu.
Można jednak i tak - pośpiewać sobie można z tą niepowtarzalną zaletą, że nikt nie usłyszy fałszywo brzmiącej nuty, a skoro śpiewać każdy może, to mogę i ja.
Zaczynamy.
„Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
Po prostu wzięła Cię dziewczyna
A to jest znak, że już jest źle”
Bo trzeba było zacząć. Ruszyłem z kopyta za Łazuką. Tak to jest: wzięła cię dziewczyna i zaczęło się… a z tymi dziewczynami…
„Bo z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się,
Czy bardzo dobrze jest, czy może jest już źle”.
Różnie z nimi bywa i trzeba wiedzieć, że są takie, które potrafią w ten sposób zanucić:
„Choćbyś był jedynym
Moich snów autorem,
Choćbyś absolutną władzę miał,
Choćbyś wiedział znacznie
Wcześniej już, co teraz wolę,
Będziesz tylko cząstkę prawdy znał.
Całej nie dostaniesz mnie i tak.
Całej nie dostaniesz mnie i tak.”
Uparta, przewrotna, dominująca. Jak tu się przed taką obronić? Może Grechutą?
„Nie dokazuj, miła nie dokazuj,
Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud,
Nie od razu, miła nie od razu,
Nie od razu stopisz serca mego lód!”
Choć z drugiej strony czy bez dziewczyny / chłopca jest lepiej? Zdaje się, że Krzysztof Krawczyk i Edyta Bartosiewicz są innego zdania.
„Trudno tak razem być nam ze sobą 
bez Ciebie nie jest lżej 
lecz trzeba nam 
trzeba dbać o tę miłość 
nie wolno stracić jej 
nam nie wolno stracić jej”
Cóż byłby wart świat bez miłości? Czy byłby tak kolorowy? Oj, chyba nie.
„Świat ma tyle barw, 
Są tuż obok mnie. 
Weź ten piękny dar 
I przez życie nieś! 
A wtedy ... 
Za każdy uśmiech Twój 
Stubarwny lata strój 
Znów Ci dam. 
Za wszystko to, co wiem, 
Błękitnej nocy cień 
Zabierz sam. 
Za kilka miłych słów 
Sto kwiatów z mego snu 
Dam Ci też.”
Mój Boże, już tyle lat nie ma Jej z nami, choć pozostał ten głos niepowtarzalny, rozpoznawalny, silny i delikatny zarazem. Ania Jantar była talentem czystej wody.
Śmiało wkraczamy we wspomnienia. Dawne, najintymniejsze, o których śpiewa pani Iga:
„A ja mam swój intymny mały świat
Hen za morzem smutków, za górami marzeń tam.
Wiedzie doń zagubionych ścieżek ślad
Senne półksiężyce mogą wskazać drogę wam,
Idę więc z mojego świata do was tu
Niosę wam z mojego świata barwę kwiatów
Bo ja mam swój intymny mały świat
Senne półksiężyce mogą wskazać drogę wam.”
A zwrócił kto uwagę na to, jak niezwykłą dykcją dysponuje pani Iga Cembrzyńska? Hm… „senne półksiężyce” - prawda, że piękne?
Ech, to były piosenki. A w jakich czasach były pisane i wykonywane? Tego żaden PISmak nie doceni. Oni mają swój inny, zupełnie niepodobny do mojego świat wspomnień.
„Podaruj mi trochę słońca,
Podaruj mi trochę słońca”
Podarowałbym, choć zbliża się jesień (a może właśnie dlatego) i lato ma się ku końcowi. Atmosfera pełna dynamizmu. Na granicy lata i jesieni może się tak zdarzyć:
„Uderzył deszcz, wybuchła noc,
Przy drodze pusty dwór,
W katedrach drzew, w przyłbicach gór,
Wagnerowski ton.”
Lecz martwić się nie należy, bo przecież…
„A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien”.
Słuchało się, słuchało. A ktoś powiedział, niemądry ktoś, że tylko piosenki zagraniczne - czytaj anglojęzyczne - warte są słuchania. Nieprawda. Daremnie bowiem odnaleźć w nich takie słowa:
„Za smutek mój, a pani wdzięk 
ofiarowałem pani pęk czerwonych melancholii. 
I lekkomyślnie dałem słowo, 
że kwiat kwitnie księżycowo, a liście mrą srebrzyście. (…)
A pani? Cóż, nie chce tych róż. 
Że takie brzydkie, że czerwone i że z kolcami 
Więc cóż Ci dam?”
I Jego nie ma już z nami - śpiewanej poezji romantycznego geniusza, który w tej piosence daje i cukrowego konika i serce szczerozłote.
Serce. Oczywiście. - W serce patrz. Kto to mówi? 
Gdzie jesteś, Mały Książę, 
Gdzie odszedłeś z mej książeczki kart?
Czy po pustyni błądzisz?
Znów rozmawiasz z echem pośród skał? 
Czy tam, gdzie świeci złoty wóz 
Oglądasz Ziemię w swoich snach, 
Gdzie pozostała z dawnych dni 
Niby wspomnienie bajka ta.
 i wreszcie wszystko się wydało…
Na Ziemi zwątpił w miłość swą, 
Tę najpiękniejszą z wszystkich snów, 
Bo jak miał w jednej kochać się, 
Gdy ujrzał park z tysiącem róż? 
Nie wierz swym oczom - szepnął wiatr, 
Jeżeli kochasz, sercem patrz.
To wiatr każe patrzeć sercem. Pani Kasia Sobczyk śpiewała na niezapomnianych prywatkach. Kto to jeszcze pamięta? Na pewno nie PISmaki, bo oni mają wolną Polskę od roku.
Tymczasem o sercu pani Irena Santor śpiewała tak:
„Dlaczego miłość otuliła świat
Ptak piosnki nuci, pachnie kwiat?
Jest jedno małe słowo
Co zmieniło w baśń tęczową świat:
Znasz słowo to?...
Serce to najpiękniejsze słowo świata
Serce to w życiu najcudniejszy skarb
Serce - miłości hymn, co w słońce wzlata
To baśń skrzydlata, to szczęście i zaklęty czar.”
Równie pięknie ta melodia Dunajewskiego brzmi w oryginalnym wykonaniu:
„Как много девушек хороших
Как много ласковых имен
Но лишь одно из них тревожит
Унося покой и сон, когда влюблен
Любовь нечаянно нагрянет
Когда ее совсем не ждешь
И каждый вечер сразу станет
Так удивительно хорош, и ты поешь:
Сердце, тебе не хочется покоя
Сердце, как хорошо на свете жить
Сердце, как хорошо, что ты такое
Спасибо, сердце, что ты умеешь так любить!”
A kysz, a kysz! Język rosyjski? Zabroniony! A nuż Putin nuci tę melodię. Czy prawdziwy Polak miałby czelność zaśpiewać po rosyjsku?
Niektórzy śpiewali, albo śpiewali tekst przetłumaczony na język polski. A jeśli przekład był tak doskonały (Witolda Dąbrowskiego) jak w tej pieśni Bulata Okudżawy, to co?
„Co było - nie wróci... Wychodzę wieczorem na spacer
i nagle spojrzałem na Arbat i - ach, co za gość! -
rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się,
ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś!
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się,
ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś!”
To Poezja!
Skończmy jednak z sercem. Na pohybel tym, którzy drwią z tkliwości, z sentymentalizmu. Czasami wypada i tak. Mnie tam na przykład serce kojarzy się z matką. Kto pamięta laurki z sercem przebitym strzałą? Te pierwsze skierowane były do matki.
„Mamo, smutno tu i obco.
Drzewa inne rosną,
I ciszy nikt nie zna tu.
Mamo, nie myśl, że się skarżę.
Żal mi tylko marzeń
Dziecięcych dni, moich dni.”
Facet… a łzy spływają po policzku…. Momencik…
Bezsprzecznie największy, niewykorzystany… pójdźmy dalej - zmarnowany talent polskiej piosenki - Violetta Villas. Jej głos w tej piosence dosłownie druzgotał serca słuchaczy.
Powracamy do jesieni, tej za progiem.
„Lato, lato, lato, echże ty
Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew 
Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew 
Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka - słony smak 
Pociemniało, poszarzało - jesień jak to tak?
Jesień, jesień - jak to tak? 
Jesień, jesień, jesień - jak to tak?
Jesień, jesień, jesień - jak to tak?”
A tak to. Już za chwilę, za momencik łuskanie grochu i fasoli, darcie pierza do poduch na srogą zimę, do pierzyn. Jeszcze tylko ziemniaki zebrać, buraki, i można sobie zaśpiewać na głosy przy świeczkach, przy kominku, wedle kaflowego pieca. Za chwilę skurczy się dzień, a wiatr północny postrąca liście z drzew, choć zanim to nastąpi, w żółtych płomieniach liści dopalać się będzie lato.
„W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie 
Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem 
Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają 
Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają 
I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka 
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka 
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą 
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz”
A niektórzy to od tej jesieni uciekają, bo bywa nostalgiczna, w kolorze blue:
„Światem zaczęła rządzić jesień, 
Topi go w żółci i czerwieni, 
A ja tak pragnę czemu nie wiem, 
Uciec pociągiem od jesieni. 
Uciec pociągiem od przyjaciół, 
Wrogów, rachunków, telefonów. 
Nie trzeba długo się namyślać, 
Wystarczy tylko wybiec z domu. 
I wsiąść do pociągu byle jakiego, 
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet, 
Ściskając w ręku kamyk zielony, 
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle”
Pozostaje w tyle i miga za oknami. I w tym miejscu powrót do niedawnej przeszłości… do lata.
„Gra wesoły pociąg swą piosenkę,
Że aż lecą skry,
miasta, rzeki szybko suną przed oczami.
Kiedy wspólnie wyruszamy
na spotkanie pięknych chwil,
ta piosenka jak przyjaciel jedzie z nami.
Bo piosenka już po chwili
z każdym za pan brat
czas podroży nam umili,
gdy jedziemy w świat,
a zielony sygnał wolną drogę już otwiera nam.
Hej, na wczasy wiezie nas wesoły pociąg!”
Jeździło się, bo się samochodów nie miało. Jeździło się autostopem z plecakiem na grzbiecie, a spało się w namiocie. - Posuńcie się mrówki. Co to wielkiego dla harcerza? Szósta rano - pobudka, kąpiel w jeziorze, owsianka na śniadanie i wyruszamy…
„Jak dobrze nam zdobywać góry
I młodą piersią chłonąć wiatr.
Prężnymi stopy deptać chmury
I palce ranić ostrzem Tatr.
Mieć w uszach szum,
strumieni śpiew,
a w żyłach roztętnioną krew.
Hejże hej, hejże ha
Żyjmy więc póki czas,
Bo kto wie, bo kto wie,
Kiedy znowu ujrzę was”
A wieczorami, gdy nóg nie czujesz, ale przecież nie wypada słabością swą się chwalić; wieczorami przy ognisku kartofelki z żaru posypane solą, parzą ręce i swojska kiełbasa przyrumieniona nad płomieniem, i gitara, i pieśń kolejna… aż płoche sarny na baczność przed nią stają…
„Czy pamiętasz miła jak przy ognisku,
W ciemnym lesie na polanie
Spotkaliśmy się.
Las nam szumiał cicho,
Byłaś tak blisko.
Serca nasze z żarem iskier
Połączyły się.”
Tak, tak. W noc ciemną, bezksiężycową, z robaczkami świętojańskimi udającymi gwiazdy spadające, rodziła się pierwsza miłość, obozowa przyjaźń…
„I choć nas dzieli
Może tysiące wiosek i mil,
Nie zapominaj razem spędzonych chwil.
Tę leśną serenadę śpiewam dla ciebie,
Obozowe tango, które znów połączy nas.”
Harcerz powinien służyć ojczyźnie, ale, dla Boga, nie chcę więcej „Szarych Szeregów”. Służyć ojczyźnie nie oznacza ginąć dla niej. Zaprawdę, są inne sposoby. A wódz? A wodzowie? Najpierwsi z PISmaków? Giń, abyśmy mieli po kim płakać! Niedoczekanie!. Nie tak, panowie, nie tak. Źle się bawicie. Dosyć przelanej krwi! A wodzowi powiem jedno: - nie dziel nad grobami! Łącz! I pamiętaj, że nie ty pierwszy wymyśliłeś patriotyzm. Posłuchaj:
„Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Bo nie wszystkim pomógł los
Wrócić z leśnych dróg,
Gdy kwitły bzy.
W szczerym polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi
W szczerym polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi ...”
A dla wodza, taka oto piosneczka, frywolnie przemieniona. Hej, szable w dłoń i siekać, i iść na Moskala!
„Jedzie ułan na chabecie
A siodło go w d… gniecie
A szkapina sk……a
Nie chce dalej nieść”
Jak się jechało? Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie. Wypróbuj sam, jeden z drugim.
Uff… to jedynie pierwsza długa trasa. To tylko część wyśpiewywanych w kabinie renówki songów. Gdzie reszta? „Następną razą”, przy okazji kolejnego kursu. A teraz…
„To już jest koniec, nie ma już nic,
Jesteśmy wolni, możemy iść 
To już jest koniec, możemy iść,
Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic, nic, nic, nic, nic”

[16.09.2016, Le Neubourg w Normandii i 17.09.2016 Iwuy w dep. Nord, Francja]

13 komentarzy:

  1. No to się rozśpiewałeś!!!!
    A ja razem z Tobą.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale sobie pośpiewałam, okazało się, że znam wszystkie i nie wstydzę sie śpiewać po rosyjsku, miałam kiedyś płyty Pugaczowej, Wysockiego, Okudżawy, piękne pieśni i ballady, politykom nic do tego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie, niepotrzebne są te dygresje polityczne. Po co?
      Psują tylko nastrój :(
      Znam wszystkie kawałki, są ze mną od zawsze z pięknymi, lirycznymi tekstami i melodiami zapadającymi w ucho na zawsze.

      Usuń
    2. Jotko/Izo - a ja całyy czas miałem wyrzuty sumienia, że śpiewam piosenki, które w większości powstały w okresie, który nasi szanowni rządzący chcieliby wymazać :-)

      Usuń
  3. Nie wyobrażam sobie miłego dnia bez piosenek. To one wprowadzają w nastrój i pogodę ducha.
    Dawniej wszyscy śpiewali, bo uczyli się śpiewać na lekcji zwanej śpiewem. Obecnie na wychowaniu muzycznym uczą się teorii, więc młodzież przestała nucić.
    Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa - dzisiaj naucza się teorii i w ogóle nie przedmioty artystyczne (poza przedszkolem) zniknęły ze szkół... :-(

      Usuń
  4. Bo młodzież teraz rapuje..Okazuje się ,że wszystkie piosenki ,które autor zamieścil znam.Pośpiewałam razem z nim..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w kawiarence. Ryzykujesz z tym wspólnym śpiewaniem :-) ... może jednak solo zaśpiewasz :-)

      Usuń
  5. Moja Sister miała jako dzieciak chorobę lokomocyjną, więc jedynym ratunkiem było śpiewanie w czasie jazdy. Gdy tylko nasz moskwicz wyruszał spod domu na grzyby np., zaczynałyśmy duet. I właśnie te piosenki śpiewałyśmy... Mama zawsze prosiła o ,,Małego Księcia'', Babcia o coś Połomskiego. My wolałyśmy repertuar Skaldów, Trubadurów itp. Zakazany był natomiast Niemen, nazywany przez starsze pokolenie ,,wyjcem''... Dopuszczalne było jedynie ,,Wspomnienie''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jejku, radziecki samochód miałaś :-)
      Zaprosiłbym się na takie śpiewanie... co do Niemena rozumiem, choć, prawdę powiedziawszy on nieco wyprzedzał epokę...

      Usuń
  6. Grażynko, moja mama także Niemena nie lubiła za "wycie", zastanawiałam się dlaczego, skoro rocka, bluessa, a nawet heawy metalu słuchała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... Niemen był specyficzny, ale trzeba przyznać, że jego "Dziwny jest ten świat" to przebój i piękny i mądry... a ja lubię sobie też nucić "Eлочки, соселочки"

      Usuń