CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

09 września 2016

SMS-OWA KORESPONDENCJA

Nie lubię komórkowych telefonów, choć bywają pomocne, a czasami wręcz niezbędne do pracy, ale i podczas tej pracy działają na mnie jak czerwona płachta na byka.
Przykład korespondencji sms-owej. Udział biorą: Ja jako ja i S jako spedytor.
Ja: 17.15. Wyjechałem.
S:  Ok. rozładunek o 8 fix. Miłej podróży. [fix - nieprzekraczalny termin]
Ja: Proszę mnie nie rozśmieszać.
S: Bo czekają na towar pilnie.
Ja: A zapłacą za mandaty? Czy mam sikać do butelki podczas jazdy? Wtedy mniej stracę. 8 rano jest nierealna.
S: Bez jaj.
S: Wczoraj ktoś mi ładował z waszej firmy o 20, a o 7 był już na miejscu.
S: Miłej jazdy. Niech pan się stara ile może. Jutro odpoczniemy bo weekend.
Ja: Witam. Do samej zrzutki miałem wyłączoną komórkę. Niech mi pan powie, jak ten niby kierowca wyprzedził wskazania nawigacji o ponad 5 godzin? Jak mógł wyjechać z firmy załadowany o 20, skoro firma pracuje do 17? Mnie chyba z litości załadowano o tej godzinie, bo bezskutecznie czekano 3 godziny na numer referencyjny. Gdyby panu kazano jechać non stop 48 godzin z dwugodzinną przerwą na sen, miałby pan pełne prawo do komentowania mojej pracy [dot. komentarza zawartego w bezpośredniej rozmowie telefonicznej, nie sms-owej].
A najlepiej to po prostu samemu wsiąść do autka i zażyć przyjemności beztroskiej podróży.
S: Witam. I tak pan dobrze jechał. To tylko klient dał mi ciśnienie. Wie pan sam, jak z tymi Francuzami.
Straszny wynalazek ten telefon komórkowy, a sms-y… jeszcze straszniejszy.


[04.09.2016, Daganza w Hiszpanii]

1 komentarz:

  1. Nie byłabym pewna, że wszystkiemu winna komórka. A co z bezmózgowymi pracodawcami? Sms-y są po to, by uzmysłowić im niekompetencję, pazerność i nieszanowanie pracowników.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń