CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 sierpnia 2021

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (496 - 497) WĄTKI AUTOBIOGRAFICZNE. DAWNIEJ.

 


Dobrzelin - cukrownia. Główne wejście, biura.


496.

Czy to w "Nigdzie" czy w "Księdze", które to teksty i tak zostaną połączone, wątki biograficzne splatać się będą z fikcją, w której oczywiście znajdować się będzie myśl moja, czyli że się tak pięknie wyrażę, autora.

Gdy ktoś sobie pisze, także sobie a muzom, element autobiografii musi być uwzględniony, czy się tego chce, czy nie. W końcu każde słowo należy do piszącego, a zatem nawet w najgłębszej surrealistycznej fikcji pozostawia on cząstkę siebie. Mówienie zatem, że autor napisał tekst, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, w której żył lub żyje, to tak jakby powiedzieć, że on wprawdzie oddycha tlenem, to wymyślone przez niego postaci żywią płuca azotem.

497.

Zaczerpnąłem z pamięci taki oto obraz, który po wielokroć przychodzi do mnie jak jakaś zjawa do wierzącego w duchy. Powracam do swojej osady, miejsca urodzenia, krainy przylegającej dosłownie przez ogród do fabryki cukru. Nadziwić się nie mogę, jak w czasie mojego dzieciństwa świat, który mnie otaczał był porządnie urządzony.

  • Cukrownia produkowała cukier oraz odpady poprodukcyjne zabierane przez końskie wozy i traktorowe przyczepy z powrotem na wieś. Znaczna część produkcji była przechowywana w magazynach, lecz w czasie przedkampanijnym w magazynach gromadzono także truskawki tudzież przy wykorzystaniu wialni sprowadzany z daleka rzepak. Ponieważ wyprodukowany cukier, melasę i wysłodki należało w stosownym czasie wywieźć z terenu cukrowni, a i też należało przywieźć surowiec, węgiel, kamień wapienny, tudzież wspomniane truskawki i rzepak, cukrownia dysponowała lokomotywami, ciuchciami, wagonami i wagonikami poruszającymi się po szerokich i wąskich torach.

  • Z uwagi na fakt, że do produkcji cukru niezbędna jest woda, nawet jako rezerwa, na terenach przycukrowniczych kopano stawy, a z biegiem czasu zaczęto tak oszczędnie gospodarować wodą z tych stawów, że nie dochodziło do wypompowania jej ponad miarę i w ten sposób można było te stawy zarybić, a z drugiej strony chętni ochłody w upalne lata mieli gdzie popływać.

  • Ponieważ szczególnie w okresie kampanijnym w cukrowni pracowało sporo osób - pracowników sezonowych, zakład pracy umożliwił tym ludziom dojazd do cukrowni autobusem, a na stołówce można było mniej lub bardziej smacznie zjeść.

  • W związku z tym, że człowiek nie samym chlebem żyje, w osadzie pobudowano obiekt, który służył jako sala kinowa albo miejsce potańcówek, zabaw i tak oczekiwanych przez najmłodszych "zabaw choinkowych".

  • Zadbano również o to, aby młodzież i dorośli podnosili swą sprawność fizyczną grając w piłkę nożną w miejscowym klubie.

  • Istniała też świetlica, biblioteka, klubokawiarnia, a chętni i muzykalni utworzyli orkiestrę dętą, która oczywiście występowała od czasu do czasu w organizowanych przez cukrownię imprezach, brała udział w pochodach pierwszomajowych, jak i też reprezentowała cukrownię na wyjazdowych koncertach.

  • Na terenie cukrowni funkcjonował ośrodek zdrowia, były trzy sklepy spożywczo-przemysłowe, "rzeźnik", fryzjer, magiel a w centrum osady znajdowały się dwa przystanki autobusowe komunikacji podmiejskiej (można się było dostać do Żychlina i do stacji kolejowej - Żychlin) i Pekaesu (miasta docelowe to m.in - stolica powiatu - Kutno, stolica województwa - Łódź oraz Płock i Gostynin).

  • Być może jedynym mankamentem była odległa o mniej więcej o 2 kilometry szkoła podstawowa, chociaż oczywiście autobusem było krócej i szybciej. Natomiast przedszkole prowadzone pod patronatem cukrowni ulokowane było w samym centrum osady.

  • Śmiało można powiedzieć, że w osadzie dbano o zieleń: istniały trzy parki - pierwszy, niezbyt rozległy - przy stadionie, drugi, większy bparkiem okalającym szlachecki dworek, w którym swego czasu mieściła się Gromadzka Rada Narodowa, później biblioteka (nie mylić z tą cukrowniczą). Trzeci, chyba najlepiej utrzymany, ogrodzony, mieścił się w samym centrum osady.

  • Należy też wspomnieć, że za mojej wczesnej młodości (10-15 lat) posadzono (także piszący te słowa) setki drzew wokół stawów; znajdowała się tu również stanica wędkarska i kajakarska; funkcjonowała też strzelnica sportowa - tu muszę się pochwalić, że mój ojciec walnie przyczynił się i do nasadzeń drzew, i do budowy stanic i do powstania strzelnicy.

  • Wikipedia podaje, że w 2011 roku Dobrzelin liczył sobie 1214 mieszkańców, choć myślę, że wliczono w ogólną liczbę nich osoby mieszkające nie tylko w samej osadzie, ale też we wsi Dobrzelin. Myślę, że w czasach mojego dzieciństwa sama osada mogła liczyć od 300 do 500 mieszkańców.

  • Wydaje mi się, że jak na ówczesne czasy społeczność osady Dobrzelin mogła mieć satysfakcję z miejsca, gdzie żyła. Zarobki w cukrowni nie były wprawdzie wielkie, ale pracę znajdowali wszyscy, a w okresie kampanijnym można było dorobić pracując sezonowo (np. niepracujące kobiety, renciści, emeryci).

  • Ponadto pracownicy cukrowni, ich rodziny i dzieci mogli korzystać z corocznych, świetnie zorganizowanych i praktycznie bezpłatnych wyjazdów wakacyjnych nad morze, jeziora; dzieci miały półkolonie, i kolonie w różnych zakątkach kraju.

  • Organizowano też wycieczki krajoznawcze (własnym, cukrowniczym autokarem), do teatrów, na grzyby, etc.

  • Ludzie młodzi, którzy o PRL-u wiedzą z publikacji IPN-owskich i ze współczesnych mediów oraz ci, którym się wydaje, że złapali wielki, zachodni świat za nogi i go nie puszczą, ci wszyscy myślą, że jeśli kto pozytywnie mówi o dawniejszych, peerelowskich czasach czyni to z powodu swej nostalgii za młodością. Nie sądzę, żeby tak było. My, nieco starsi od napuszonych, niesłownych, samolubnych wyznawców dzisiejszych czasów mamy konkretne powody (niektóre z nich wymieniłem wyżej), aby odczuwać dumę z czasów, które minęły. My naprawdę w tych naszych, niesłusznych czasach, nie braliśmy się za łby z byle powodu, nie uprzykrzaliśmy sobie życia, nie wyzywaliśmy kościoła, ale i kościół był inny, bardziej ludzki.

  • To prawda... nie mieliśmy smarfonów i fejsbuka...


[20.08.2021, Toruń]



4 komentarze:

  1. Mimo wszystko ten internet odkrył przed nami świat....szkoda tylko że głównie jego złe oblicze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się szczerze, że to złe oblicze zdominowało świat wszelkiego rodzaju forów, gdzie fałszywie pojmowana jest wolność wypowiedzi.

      Usuń
  2. Kolejny paradoks naszych czasów - bliżej nam do ludzi i jednocześnie dalej...

    OdpowiedzUsuń