383.
Czasami nachodzą człowieka takie obsesje... zagląda do swojego pinteresta, uzupełnia obrazki lub wyszukuje w internecie inne ciekawiące go, warte utrwalenia obrazy, to znów nachodzi go przemożna ochota przeczytania czegoś, napisania też, a jakże, posłuchania klasyki albo, co zdarza się od czasu do czasu, sięgnięcia do repertuaru piosenkarzy country. I tak oto dociera do przepięknej ballady z repertuaru Krisa Kristoffersona, lecz wybiera, jego zdaniem, najznakomitsze wykonanie - Willie Nelsona, a czyni tak nie tylko ze względu na interesujący tekst i niezapomnianą, chwytająca za serce romantyczną muzykę; robi to także ze względu na to, że ludzie tak szybko odchodzą, a panowie Kristofferson i Nelson to ludzie wiekowi i chociaż chciałoby się przynajmniej mieć świadomość, że tak jak on, mogą jeszcze otworzyć każdego poranka oczy i zobaczyć wspólne nam wszystkim słońce, to wie, że nie zawsze będzie to możliwe.
"Help Me Make It Through The Night"
Take
the ribbon from your hair
Shake it loose and let it fall
Lay
it soft against my skin
Like the shadows on the wall
Come
and lay down by my side
Till the early morning light
All
I'm takin' is your time
Help me make it through the night
I
don't care what's right or wrong
I don't try to understand
Let
the devil take tomorrow
Lord, tonight I need a friend
Yesterday
is dead and gone
And tomorrow's out of sight
And it's sad
to be alone
Help me make it through the night.
Pomóż mi przetrwać noc
Zdejmij wstążkę z włosów
Rozluźnij ją i pozwól jej upaść
Połóż je miękko na mojej skórze
Jak cienie na ścianie
Chodź i połóż się u mojego boku
Aż do wczesnego światła poranka
Wszystko co biorę to twój czas
Pomóż mi przetrwać noc.
nie obchodzi mnie, co jest dobre, a co złe
Nie próbuję zrozumieć
Niech diabeł zabierze jutro
Panie, dziś wieczorem potrzebuję przyjaciela
Wczoraj jest martwe i odeszło
A jutro zniknęło z pola widzenia
Panie, jest źle być samotnym
Pomóż mi przetrwać noc
384.
Dotarliśmy do muzyki na dzisiaj, a teraz pójdziemy śladami bohaterów "Mistrza i Małgorzaty". Byłoby bezeceństwem nie docenić tego fragmentu prozy Bułhakowa. Między innymi dla takich fragmentów się żyje, się żyje, się...
"Iwan dowiedział się, że przybysz i jego potajemna żona już w pierwszych dniach trwania ich związku doszli do wniosku, że wtedy na rogu Twerskiej i owego zaułka, zetknął ich ze sobą sam los i że są stworzeni dla siebie.
Iwan dowiedział się także, jak spędzali dnie zakochani. Ona przychodziła, natychmiast wkładała fartuch i w wąskim korytarzyku, gdzie był zlew, którego obecność tam z taką dumą podkreślał nieszczęsny chory, zapalała na drewnianym stole prymus i przygotowywała śniadanie, które zjadali następnie przy nakrytym owalnym stole w pierwszym pokoju. Kiedy zrywały się majowe burze, a tuż za oślepłymi okienkami z szumem płynęła ku ściekowi woda, grożąc zalaniem ich ostatniej przystani, zakochani rozpalali w piecu i piekli sobie w popielniku kartofle. Z kartofli buchała para, czarne łupiny ziemniaczane brudziły palce. W suterenie rozlegały się śmiechy, a drzewa w ogródku po przejściu ulewy gubiły złamane przez wiatr gałązki i białe kiście.
Kiedy skończył się okres burz i nadeszło skwarne lato, w wazonie pojawiły się od dawna wyczekiwane i ulubione przez nich oboje róże. Ten, który nazwał się mistrzem, gorączkowo pracował nad swą powieścią i owa powieść pochłonęła również nieznajomą."
385.
A teraz pofilozofujmy, chociaż początkowo miałem napisać o swoich zwierzątkach domowych, ale co się odwlecze to nie uciecze.
Czy kto zwrócił uwagę na podtytuł kawiarenki : "życie jest fikcją"? Ot, i moja filozofia. A może, a jeśli jest tak, że to, że istniejemy, że zachowujemy się tak a nie inaczej, że te nasze plany, marzenia, spostrzeżenia, słowem wszystko to, co składa się na nasze życie, zostało już napisane przez kogoś, przez jakiegoś Mistrza, który wymyślił świat przedstawiony dla nas wszystkich, białych i kolorowych, rozumnych i nierozumnych, ludzi, zwierząt i tak dalej; że w gruncie rzeczy ten cały nasz świat, o którego porządek się kłócimy, ten cały świat składający sie z ludzi, których nie lubimy i którzy nas nie lubią, których kochamy, lub jesteśmy wobec wielu obojętni, ten cały świat jest fikcją.
Czasami nasz Mistrz pozwala nam poigrać w tym fikcyjnym świecie, choć właściwie zawsze jako wszechwiedzący narrator, kontroluje nasze zachowania???
386.
I jeszcze dwa obrazki jednego z moich ulubionych malarzy, Felixa Vallottona
[06.05.2021, Toruń]
Jednak jesteś optymistą, wbrew pozorom, pociąga Cię piękno, artyzm, wysoka sztuka i wiara we wszechwiedzącego narratora. :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Można to potraktować w ten sposób, ale z drugiej strony może to, co mnie pociąga jest kołem ratunkowym???
UsuńJa jednak mam nadzieje, że mamy jakiś wpływ na nasze życie, w dodatku jesteśmy różni, różne mamy sposoby na życie i odmienny poziom emocji...
OdpowiedzUsuńTo, że ktoś nami steruje nie wyklucza tego, że pozwala nam żyć w różny sposób, ale np. śmierć, także choroba, nie są w naszym władaniu. Miałem i mam pomysł na napisanie takiego tekstu, w którym z jednej strony ja będę narratorem, a z drugiej postaci, które wymyślę, będą mogły ze mną się spierać, dyskutować... ale chyba jeszcze nie dorosłem do skonstruowania takiej surrealistycznej fabuły.
UsuńPomysł świetny, ale trudny do realizacji, to na pewno. Niektórzy próbowali pisać w duecie, ale to już nie to samo...
Usuń