Eduard Manet - PORTRET BERTHE MORISOT

Eduard  Manet  -  PORTRET  BERTHE  MORISOT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

17 maja 2024

DOKUMENT (12) JANUSZ KIDAWA - PIERWSZA ZMIANA

 https://35mm.online/vod/dokument/pierwsza-zmiana


Dokumentalny zapis pierwszej zmiany w kopalni Wujek na Śląsku w 1962 roku. Obserwujemy przebieg wydarzeń z perspektywy dyspozytora kopalni przy nowoczesnym pulpicie, w telefonicznej łączności ze wszystkimi załogami elektrowozów. Podgląd pracy całej kopalni możliwy jest dzięki telewizji przemysłowej. Widzimy jednego człowieka, ale wielogłos dowodzi kolektywnej pracy całej załogi. Dyspozytor notuje wydobycia i monitoruje zastoje w szybach. Obrazy odpowiedzialnej i wymagającej pracy zestawione są z rozrywkową muzyką i telewizją z tamtych lat. Rozrywka daje chwilę odprężenia ludziom pracy, ale stanowi też kontrast w nastroju w stosunku do surowych warunków codzienności. Dynamika montażu obrazu i dźwięku oddaje rytm nowoczesności. Reżyser filmu, Janusz Kidawa, pracownik katowickiego oddziału TVP, był związany z WFDiF w latach 1962-77. Ma w dorobku kilka filmów poświęconych polskiemu górnictwu: Polski węgiel (1963), reklamę Węgiel (1966), reportaż 150 lat później (1966) i Śląskowi: Inny Śląsk (1963), Karlik Loska i inni (1971), Anna i wampir (1981). Jego dokument Pierwsza zmiana zdobył Złotego Lajkonika, Grand Prix na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie w 1963 r.


Dzisiaj takich filmów albo nie ma, albo ich się nie wyświetla, bo po co. Praca nie jest atrakcyjnym tematem filmów dokumentalnych. Owszem, jeśli w kopalni czy gdziekolwiek indziej dojdzie do wypadku, redakcje gazet, portali, telewizyjnych programów informacyjnych wysyłają reporterów, bo śmierć, ludzkie nieszczęście, zniszczenie, katastrofa sprzedają się lepiej niż tona węgla z najgłębszego kopalnianego pokładu. Praca w dzisiejszych konsumpcyjnych czasach nie jest wartością, a jedynie sprawiedliwym lub nie przelicznikiem, ile się za jej wykonanie należy. Nie ma obecnie mody na dawniej formułowane hasła, że dzięki, trywializuję, mojej, twojej, naszej pracy, ktoś inny stawia dom, buduje drogę, piecze chleb albo kupuje nowe buty czy sukienkę na weselną zabawę.



Właściwie jedynie panie „siedzące na kasie” w supermarkecie sumują liczby wyrażające ceny poszczególnych towarów, a producenci są anonimowi. Czasami tylko pojawia się ustalenie producenta: polskie ziemniaki z Rumunii. O pracy, tej prawdziwej, w którą angażujemy w różnych proporcjach swój mózg i ręce, mówić nie wypada, podobnie jak o pieniądzach.




[17.05.2024, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz