Kartka z kalendarza na dzień 28.05.2024
Wtorek
Imieniny dzisiaj obchodzą: Augustyn, Jaromir, Just oraz Balladyna, Bogurad, Emil, German, Heladia, Heladiusz, Herkulan, Ignacy, Justyna, Lucjusz, Łucjusz, Wiktor, Wilhelm, Wolrad
Przysłowia na dziś:
„Kiedy maj zimny, a w czerwcu deszcz pada, gospodarz pełne stodoły posiada”
„W maju zbiera pszczółka, zbierajże tez i ty ziółka”
Słońce
Świt: 03:35
Wsch. Sł.: 04:22
Zenit: 12:33
Zach. Sł.: 20:44
Zmierzch: 21:30
Cytat dnia:
„Skoro bowiem obowiązkiem praw jest krzywdom zapobiegać, to z pewnością nie inaczej się to osiągnie, jak karząc gwałcicieli ludzi ubogich srożej niż tych, co krzywdzą bogatych. Bo nie tak łatwo pokrzywdzić możnych jak ludzi niższego stanu, których krzywdy przeto surowiej trzeba karać niż krzywdy tamtych”.
Andrzej Frycz Modrzewski
28 maja 1917 roku w Krakowie zmarł Karol Mátyás – polski etnograf i folklorysta. [ur. 22 stycznia 1866 roku w Myślenicach]
Poniżej fragment etnograficznego tekstu - NOWY ROK U LUDU
[pisownia oryginalna]
[...]
Wieczory po Bożem Narodzeniu do Nowego Roku nazywają szczodrymi wieczorami. (Wola rzeczycka).
Nie wolno w te wieczory prząść, ani też szyć, „bo Pan Jezus po zaokniu po kolędzie chodzi” (Pysznica). Indzie nie przędzą w szczodre wieczory, „boby sie bydło śliniło i łatwo chorowało na chorobę ozora“. (Wola rzeczycka). Gdy w tym czasie wielkie spadną śniegi, a „burza robi z nich takie zamiecie śnieżne, że aż trudno czasami się przez drogę na piechtę przedostać — wróżba, że jeczmiona dobrze się udadzą na ten przyszły rok. Jeżeli burza robi zamiecie śnieżne koło drzewek, takie, jak mogiłki — wróżba, że zimiáki (ziemniaki) sie dobrze zrodzą. (Wola rzeczycka).
Nowy rok, to dzień zabawy i uciechy we wsi. Zaraz rano, „skoro sie tylko rozwiani (rozwidni)“, rozpoczynają się wzajemne odwiedziny — kawalerowie odwiedzają kawalerów, gospodarze gospodarzy, noszą z sobą wódkę, raczą się i goszczą, śpiewają lub opowiadają sobie zabawne historyje, wieczorem zaś tańczą ochoczo przy słodkiej muzyce wiejskiej. Tu i owdzie huknie strzał z pistoletu lub fuzyi na wiwat. (Rzeczyca długa).
W Nowy rok, podobnie jak w św. Szczepan i w Trzy króle roi się we wsi od kolędników. Zacząwszy od małych (10 do 12-letnich) chłopców lub dziewcząt[4], biegających zaraz z wieczora za okna chat z latarką i kantyczką i śpiewających pierwszą lepszą kolendę, lub też z gwiazdą, szopką, Herodem, a skończywszy na kawalirach i młodych, dwudziestokilkoletnich żonatych wyrobnikach, pokazujących szopkę okazalszą, lub kómedyją z misiem czyli toruniem (turoniem). — Co do szopki i Heroda, to przedstawienie ich, oparte przeważnie na kantyczkach, mniej więcej wszędzie jednakie, nie odznacza się oryginalnością. Najwięcej zabawy i wesołości jest przy misiu, więcej indywidualności w zabawie, zależnej od dowcipu przedstawiających misia; o misia więc pokrótce wspomnę.
Jeszcze na tydzień lub dwa przed Bożem Narodzeniem zmawiają się chłopaki we wsi na kolędę. I tak chłopaki w wieku od 15 do 17 lat na jedną partyją, starsi w wieku od 20 do 24 lat i więcej na drugą partyją. — W św. Szczepan zbierają się osobno te partye, liczące po 8 do 10 kolędników. Partyja kolędników ma muzykanta lub dwóch, t. j. skrzypce i klarnet; wybierają zpośród siebie jednego, a czasem dwóch kasyjerów, którzy zarządzają funduszem, uzbieranym po kolędzie, kupują trunki, okowitę, tytoń, urządzają zabawę, wypłacają muzykantów. Jeden kolędnik przebrany jest za żyda, drugi za dziada czyli pasterza, a trzeci za misia.
Miś (powsz.), zwany inaczej toruniem (Wola gołego), podobny jest do barana (Gorzyce), kozy (Wola gołego), lub wołu (Jadachy), mianowicie z głowy swojej. Łeb jego zrobiony jest z drzewa i osadzony na drążku, jeden metr długim. Jest obity skórą ze starego kożucha, wywróconą na wierzch sierścią; pysk wyklejony czerwonem suknem (Gorzyce, Wola gołego), albo też malowany na czerwono (Wola gołego), rogi z mocnych kijów dębowych, a dwa guziki żółte, świecące, od żołnierskiego płaszcza, przybite na łebie, przedstawiają oczy. W pysku wewnątrz ma przybite dwie podkówki, jednę na dolnej, drugą na górnej szczęce dla kłapania jakby zębami. Dolna szczęka jest ruchomą, a skoro pociągnie się za powrózek, wiszący około drążka, ku ziemi, wtedy dolna szczęka przytnie do szczęki górnej i podkówki zakołaczą. Za pociągnięciem lub popuszczeniem tego sznurka pysk misia zamyka się lub otwiera. U dolnej szczęki przyczepiają dzwonek za 6 lub 10 centy (Gorzyce, Rzeczyca długa, Jastkowice, Wola gołego, Stale, Jadachy). Trąba misia, osadzona na widełkach, ma pomiędzy nozdrzami przybity kawałek skóry z jeża na to, żeby miś, całując zwłaszcza dziewczęta, mógł niejednę dobrze kolnąć (Wola gołego). Do łeba tak urządzonego przybijają gwoździem poza rogami ku tyłowi misia ciemno-szarą derę z koni, starą sukmanę, kożuch lub coś podobnego dla na krycia chłopaka, który pod tą zasłoną porusza głową misia. Przy odgrywaniu sztuki kolędnej chłopak, przedstawiający misia, chodzi schylony i w ten sposób całym kształtem swoim wyobraża barana (Gorzyce), indzie woła (Jadachy).
Drugi kolędnik przedstawia pasterza (dziada), obrońcę „swojego bydlątka“ (misia). Ma on na sobie kożuch przewrócony do góry włosem i czapkę byle jaką, tylko odmienioną w jakibądź sposób. Przez plecy ma dwie torby na krzyż przewieszone, zbiera w nie chleb dawany po kolędzie. Przepasany jest powrósłem słomianem, wąsy i brodę ma albo nasmolone sadzą albo też zrobione z konopi i uwiązane powrózkami u uszów. W ręku trzyma laskę i harap albo pytę ze słomy. (Gorzyce). Indzie dziad ten ma krzyż na piersiach, zrobiony ze słomy. (Pysznica). Prowadzi misia na powrozie albo na linie ze słomy, czyli na tak zwanym łańcuchu. Skrzypek i śpiewacy ubrani są zwyczajnie. Kasyer, względnie kasyerowie niosą baryłkę z okowitą, którą na bórg biorą w karczmie na rachunek uzbierać się mającej kolędy.
Na zaproszenie wchodzą w dom. Pochwalą naprzód wszyscy po jednemu Pana Boga temi słowy:
— Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Kok kolęda!
Domownicy odpowiadają:
— Na wieki wieków amen! Daj nam Boże!
Następnie śpiewacy śpiewają kolędę, skrzypek gra, miś klapie pyskiem, pasterz podryguje, głaszcze misia, pomaga śpiewać, wywija słomianą pytą, odpędzając dzieci i broniąc misia przed napaścią. Dla zmienienia sobie mowy bierze w usta skórkę z chleba i stara się tak przemawiać, żeby rozśmieszyć i zabawić zebranych. Obaj z misiem zwykle poglądają, gdzie starsze dziewczęta w domu się kryją (najczęściej za piecem lub na piecu). Miś przyskakuje do nich z rogami, bodzie, one krzyczą i chwytają go za rogi, pasterz bije je harapem i nie pozwala dotknąć się misia. Śmiech i zamieszanie, wśród którego pasterzowi nieraz brodę i wąsy potargają.
Przed gospodarzem i gospodynią miś kłania się rogami, pasterz żebrze o kolędę dla niego, narzeka na ciężką zimę, na złe czasy, na brak paszy dla swych owiec i t. p. […]
[28.05.2024, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz