CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 października 2023

SOWIZRZAŁ KROTOCHWILNY I ŚMIESZNY (20)

 

Ilustracja edycji strasburskiej z 1539 r. do 20. historii


20.

Historyja, jako Sowiźrzał przy księżycu mąkę

do dworu pytlował

Sowiźrzał, nabłąkawszy się tam i sam, przyszedł do Ulsze, tam zasię powtóre piekarczykiem został.

Będąc już u mistrza jednego, ten się gotował piec, a Sowiźrzał miał w nocy pytlować, aby na rano gotowo było. Rzekł Sowiźrzał:

Mistrzu, musicie mi dać świec, abym widział, jako pytlować.

Rzecze jemu:

Nie dam ja tobie żadnej świece, bom ja żadnemu pachołku przy takim czasie nigdy i jednej świece nie dawał, bo zawsze przy księżycu pytlowali, a tak i ty uczynisz.

Sowiźrzał rzekł:

Ponieważ tak przy księżycu robili, ja też tak uczynię.

A w tym mistrz spać poszedł, aby dwie godzinie sobie odpoczynął. Zatym Sowiźrzał weźmie pytel, wywiesi go z okna. Pytlował tak mąkę do dworu ku księżycowej światłości. Piekarz, wstawszy do roboty, widział, a ono Sowiźrzał stoi a pytluje prawie na zadź i wszytek był zbielał od mąki. Rzekł jemu mistrz:

Ale kiego szatana czynisz?! Mniemasz ty, że mąka nic nie kosztuje, że to tak po ziemi rozsiewasz?

Sowiźrzał powiedział:

A wszakeście mi sami kazali, abym przy księżycu pytlował krom świece i takem uczynił.

Piekarz rzekł:

Kazałem ja tobie pytlować za księżyca.

Sowiźrzał rzecze:

Panie mistrzu, nie troszczcie się jedno. Zstało-ć się, a wszak małą szkodę na tym macie, ledwie z garść jednę mąki jest na ziemi i tę ja wnet zbiorę, nie szkodzi to mące namniej.

Rzekł piekarz:

Niżli tę mąkę zbierzesz, już by się ciasto sprawiło! A tak próżno mamy piec?

Sowiźrzał rzekł:

Miły mistrzu, wiem ja radę dobrą i spieczemy tak rychło jako nasz sąsiad, a jego ciasto już na nieckach leży. Jeśli je mieć chcecie, wnet je sam przyniosę, a na to miejsce położę.

Mistrz się rozgniewał i rzekł:

Szatana ty przyniesiesz! Pódź do szubienice, a przynieś którego złodzieja!

Rzekł Sowiźrzał:

Dobrze, pójdę.

I szedł do szubienice. Znalazł tam przy niej grzebietową kość, wziął ją na się i przyniósł do domu, i rzecze:

Ku czemu wam będzie tego potrzeba? Nie wiem, czemu by się to nalepiej przygodziło.

Mistrz rzekł:

I nie przyniosłeś nic inszego?

Odpowiedział:

Nic tam takowego nie było.

Rozgniewał się mistrz, rzekąc:

Otoś, zdrojco, panów moich skazanie ukradł a szubienicę-ś ich złupił, i o to cię przed burmistrzem oskarżę. Masz tego wnet doznać. – I gniewając się, wyszedł z domu na targ, a Sowiźrzał za nim.

Piekarz przecię szedł, ani się obejźrzał, co rychlej do burmistrza. A burmistrz stał na targu i pocznie piekarz, przystąpiwszy się k niemu, skarżyć na Sowiźrzała. A Sowiźrzał już stanął, oczy nań wytrzeszczył.

Piekarz, ujźrzawszy go, tak się rozjadł, że nie wiedział, co miał dalej mówić. Rzekł Sowiźrzałowi:

Co ty tu chcesz?

Odpowiedział:

Nic innego nie chcę, jeno jakoście rzekli, abym na to patrzył, gdy na mię skarżyć będziecie przed burmistrzem. Mam-li tego doznać, tedy muszę na to patrzyć i oczy otworzyć.

Piekarz rzecze:

Idź mi z oczu, boś łotr!

Sowiźrzał rzekł:

Gdybym w waszych oczach siedział, musiałbym nozdrzami zasię wyleźć, jeślibyście oczy zawarli.

I poszedł burmistrz od nich, bo widział, że błazeństwo stroili. Ujźrzawszy Sowiźrzał, że jedno sami byli zostali, odstąpił od mistrza, rzekąc ku niemu:

Mistrzu, kiedy zaś będziem piec, bo już słońce zaszło?

Zostawiwszy go tam, poszedł w drogę.

Ilustracja edycji erfurckiej z 1532 r. do 20. historii


Objaśnienia

Tytuł: do dworu – tj. na zewnątrz budynku.

  • pytlował – przesiewał mąkę przez pytel, tj. specjalne sito z muślinowego worka.

  • tam i sam – tam i tu.

  • do Ulsze – do miasta na południe od Lüneburga, posiadającego prawa miejskie od 1270 r.

  • na zadź – z tyłu, tu: na zewnątrz.

  • przy księżycu [...] - za księżyca – w oryginale nieporozumienie polega na

podobieństwie zwrotów: skąpy piekarz polecił Sowiźrzałowi przesiewać mąkę przy

świetle księżyca (Er.32): „bei dem Monschein”, ten zrozumiał, że do księżyca

  • krom świece – bez (zapalonej) świecy.

  • nie troszczcie się – nie martwcie się.

  • na nieckach – w wyżłobionych z kłody korytach do wyrabiania ciasta.

  • Szatana ty przyniesiesz! Pódź do szubienice, a przynieś którego złodzieja – wypowiedziane w afekcie zwrot znaczył tyle, co: „Idź do diabła” .

  • grzebietową kość – kręgosłup.

  • panów moich skazanie ukradł a szubienicę-ś ich złupił – zdjęcie zwłok wisielca

lub ich okradanie stanowiło przestępstwo zagrożone karą śmierci.

  • już stanął – stanął tuż obok.

  • się rozjadł – rozzłościł się.



[15.10.2023, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz