HOMER - ILIADA
KSIĘGA I [fragment 1.]
Gniew Achilla¹, bogini², głoś, obfity w szkody,
Który ściągnął klęsk tyle na greckie narody,
Mnóstwo dusz mężnych wcześnie wtrącił do Erebu³,
A na pastwę dał sępom i psom bez pogrzebu
Walające się trupy rycerskie wśród pola:
Tak Zeusa⁴ wielkiego spełniała się wola
Odtąd, gdy się zjątrzyli sporem niebezpiecznym
Agamemnon⁵, król mężów, z Achillem walecznym.
Od kogóż tej niezgody pożar zapalony? Kapłan, Ojciec
Od Feba⁶, co go Kronid⁷ z pięknej miał Latony⁸.
Gniewny na króla, wojsku straszną klęskę zadał,
Rozszerzył mór⁹ w obozie, codziennie lud padał;
Mścił się, że był zelżony jego kapłan święty.
Przyszedł Chryzes¹⁰, gdzie stały Achajów¹¹ okręty,
Świetną na okup córki przynosząc ofiarę,
A w ręku mając berło i Feba tiarę¹²;
Prosił Greki o litość na ojcowskie bóle:
Najbardziej zaś Atrydy¹³, dwa narodów króle:
— «Atrydowie i Grecy! Niech wam dadzą bogi
Dobyć miasta Pryjama¹⁴, w swoje wrócić progi!
Lecz pomni na łuk Feba¹⁵ strzelający z góry,
Weźcie okup, nie przeczcie¹⁶ ojcu jego córy¹⁷!
Rzekł. W Grekach szmer przyjazny oznaczał ich zgodę,
Aby uczcić kapłana i przyjąć nagrodę;
Nie przypadła królowi do serca ta mowa,
Więc go puścił z obelgą, przydał groźne słowa:
— «Znidź¹⁸, naprzykrzony starcze, z oczu moich pręcej¹⁹,
Nie waż bawić się dłużej ani wracać więcej!
W tiarze, w berle słaba dla ciebie zasłona.
Chyba mi starość córkę twoją wydrze z łona;
Od swych daleko, w Argos²⁰ na zawsze osiędzie,
Tam wełnę tkać i łoże moje dzielić będzie.
Pójdź precz! Ani mnie gniewaj, żebyś został cały!
Rzekł król; zaląkł się starzec i odszedł struchlały.
Szedł cicho ponad morze, gdzie huczały fale,
A gdy już był daleko, wynurzył swe żale
I syna pięknowłosej tak prosił Latony:
— «Boże! Którego Chryza doznaje obrony,
Smintejczyku²¹! Co strzałę wypuszczasz daleką,
Co masz Tened²² i Killę²³ pod możną opieką:
Jeśli wieńcami twoje zdobiłem kościoły,
Jeślim ci na ofiarę bił kozły i woły,
Niech prośba ta od ciebie będzie wysłuchana:
Zemścij się łukiem twoim obelgi kapłana».
Ledwie skończył, modlitwa doszła ucha Feba;
Wysłuchał go łaskawie, zstąpił gniewny z nieba
Z łukiem swoim, z kołczanem; na ramionach strzały
W bystrym biegu strasznymi szczęki²⁴ przerażały.
Idzie jak noc posępny; siadł z dala, łuk spina:
Leci strzała i świszcząc powietrze rozcina.
Okropnym brzmiąc łuk jękiem psy strzela i muły;
Wnet zgubne jego razy Achaje poczuły:²⁵
Palą się bezprzestannie²⁶ smutne trupów stosy.
Przez dziewięć dni na wojsko śmiertelne szły ciosy,
Dziesiątego Achilles cały lud zwoływa²⁷,
Bo tę myśl w piersi Hera²⁸ wlała mu życzliwa,
Bolesna, widząc swoich Achajów zagładę.
Zatem, gdy się na walną²⁹ zgromadzili radę,
Mężny Achilles tymi zaczął mówić słowy:
— «Teraz bardzo się lękam, synu Atrejowy³⁰,
Abyśmy, obłąkani³¹ wpośród morskich brodów,
Nie musieli powracać do ojczystych grodów,
Jeżeli tu na zawsze nie zamkniem powieki,
Bo i wojna okrutna, i mór niszczy Greki.
Niech wieszcz³² lub kapłan powie, skąd ta chłosta sroga,
Albo snów tłumacz wierny — wszakże sny od boga?
Niechaj powie, dlaczego Feb³³ naszej chce zguby:
Czy go niedopełnione obrażają śluby?
Czyli³⁴ stąd, że świętego stugłowu³⁵ nie bierze?
Bijmy owce i kozy dla niego w ofierze,
Aby ubłagan wstrzymał ten mór niebezpieczny»
To powiedziawszy usiadł Achilles waleczny.
Wstał Testora syn, Kalchas, pierwszy w swym urzędzie:
Zna, co jest, zna, co było, zna nawet, co będzie;
Mądry i duchem wieszczym od Feba natchnięty,
On do Troi achajskie prowadził okręty.
Więc tak na radzie głosem roztropnym opiewa:
— «Chcesz, bym wyrzekł, dlaczego na nas Feb się gniewa,
Feb, którego łuk srebrny zgubne strzały niesie?
Ja powiem, lecz przysięgą zaręcz, Achillesie,
Że mi słowy i ręką dasz potrzebne wsparcie,
Bo widzę, jak się na mnie rozgniewa zażarcie
Mąż, któremu nad sobą władzę Grecy dali.
A gdy król na słabego gniewem się zapali,
Chociaż się na czas wstrzyma, w razie nie zaszkodzi,
Znajdzie potem sposobność i zemście dogodzi.
Uważ³⁶ więc, czyliś zdolny ocalić mą głowę».
Achilles odpowiedział na tę wieszczka mowę:
— «Co tylko wiesz, mów śmiało! Bo na Apollina
Przysięgam, Zeusowi najmilszego syna,
Którego ty świętości trzymając na pieczy,
Z daru jego zwiastujesz przyszłe Grekom rzeczy;
Przysięgam, póki widzę to światło na niebie:
Żaden się z Greków skrzywdzić nie odważy ciebie,
Ani sam Agamemnon. Nic to nie przeszkadza
Prawdę wyrzec, że jego najwyższa dziś władza».
Ośmielił się tym wieszczek: «Ani dla³⁷ ofiary,
Ani dla ślubów — rzecze — zesłane są kary;
Wzgarda świętego sługi ściągnęła tę stratę.
Nie chciał wydać król córki, odrzucił zapłatę,
Dlatego między nami zaraza się szerzy,
I nie wprzódy się w swoim gniewie Feb uśmierzy,
Aż król powróci zdobycz, którą dotąd trzyma.
I darmo odda brankę z czarnymi oczyma.
Gdy do Chryzy poślemy jeszcze stugłów święty,
Może się da złagodzić dla nas bóg zawzięty».
Skończywszy usiadł Kalchas. Natychmiast powstanie
Trzymający szerokie Atryd panowanie,
Straszliwie pomieszany, gniew mu wnętrze ściska,
A oko rozpalone żywym ogniem błyska;
I rzekł, krzywym rzucając na Kalchasa wzrokiem:
— «Zawsze ty, widzę, jesteś nieszczęścia prorokiem
I nic nie umiesz dla mnie zwiastować przyjemnie;
Każdy twój czyn i wyraz serce rani we mnie.
Teraz nawet rozgłaszasz pomiędzy Achiwy³⁸,
Iż dlatego zarazą Feb ich trapi mściwy,
Żem zatrzymał dziewicę, okupem wzgardziłem.
Posiadanie tej branki bardzo mi jest miłem,
Byłaby moją w domu pociechą jedyną,
Większą niż Klitajmestra³⁹, którąm wziął dziewczyną.
Wyrówna jej rozumem moja niewolnica
I sercem, i przemysłem⁴⁰, i pięknością lica.
Ale gdy trzeba, ojcu wracam ją do ręki,
Bo wolę całość ludu nad jej wszystkie wdzięki.
Tylko mi tę osłodźcie stratę, przyjaciele:
Godziż się, bym szkodował sam jeden tak wiele?
Wszakże wszyscy widzicie, co mi z rąk wypada».
Na to Pelid⁴¹ waleczny tak mu odpowiada.
— «Atrydo, jakżeż razem⁴² i dumny, i chciwy!
Tobież łupu szlachetne odstąpią Achiwy?
Ja nie wiem, jeśli jakie łupy gdzie złożono:
Co z miast było wziętego, to już podzielono;
Wracać nazad⁴³ i znowu dzielić nie przystoi.
Ale kiedy przemożnej dobędziemy Troi,
Wróć tylko brankę bogu, za dzisiejszą stratę
Potrójną i poczwórną odbierzesz zapłatę».
— «Luboś⁴⁴ mądry, nie zdołasz tego wmówić we mnie
Rzekł król — i chcesz mnie słowy podchodzić daremnie,
Oddawszy moją brankę, będęż smutny siedzieć,
Gdy ty cieszysz się twoją? Oddam, lecz chcę wiedzieć,
Czyli tę stratę Grecy nagrodzą mi równie;
Jeśli nie chcą nagrodzić, sam wezmę gwałtownie…
Ale się w innej o tym naradzimy porze.
Teraz okręt na wielkie wyprowadźmy morze
I zbierzmy zdolne majtki do takiej wyprawy,
Brankę wsadźmy z ofiarą stugłowną do nawy⁴⁵.
Pierwsi z wodzów tę podróż na siebie weźmiecie;
Ajas, Odys, albo król panujący Krecie,
Lub jeśli tak rozkażę, najstraszniejszy z ludzi,
Pelid się tą usługą dla Greków potrudzi.
Pewnie⁴⁶ bóg zagniewany, który mściwie strzela,
Tą ofiarą się zmieni dla nas w przyjaciela».
¹Achilles — legendarny bohater grecki, syn Peleusa, króla Ftyi, i Tetydy, boginki morskiej.
²bogini — standardowy na początku epopei zwrot do Muzy.
³Ereb a. Hades (mit. gr.) — smutna, podziemna kraina, w której przebywały dusze wszystkich zmarłych
(starożytni Grecy nie znali rozróżnienia na raj i piekło).
⁴Zeus (mit. gr.) — najważniejszy z bogów, władca Olimpu, brat Posejdona i Hadesa, syn Kronosa, patronujący zjawiskom na niebie, zwłaszcza piorunom.
⁵Agamemnon — syn Atreusa, króla Myken, wódz greckiej wyprawy przeciw Troi, brat Menelaosa, którego żona, Helena, została porwana przez Trojan, co dało początek wojnie.
⁶Febus a. Feb (mit. grec.) — przydomek Apollina, przewodnika dziewięciu muz, boga sztuki, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci.
⁷Kronid — przydomek Zeusa (syn Kronosa).
⁸Latona — córka tytana Kojosa, matka Apolla.
⁹mór — zaraza.
¹⁰Chryzes — kapłan ze wschodniego wybrzeża Troi.
¹¹Achajowie — Grecy.
¹²tiara — tu ogólnie: nakrycie głowy (ważnego) kapłana.
¹³Atrydy — synowie Atreusa, tj. Agamemnon i Menelaos.
¹⁴Pryjam — podeszły wiekiem król Troi, ojciec Hektora.
¹⁵Febus a. Feb (mit. grec.) — przydomek Apollina, przewodnika dziewięciu muz, boga sztuki, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci. [przypis edytorski]
¹⁶przeczyć — tu: odmawiać.
¹⁷jego córy — córka Chryzesa została wzięta w niewolę przez Agamemnona.
¹⁸znidź — dziś: zejdź.
¹⁹pręcej — dziś popr.: prędzej (zniekształcone dla rymu).
²⁰Argos — miasto na wschodnim Peloponezie.
²¹Smintejczyk — kolejny przydomek Apolla, oznaczający tego, który tępi myszy polne.
²²Tened — wysepka przy wybrzeżu Troi.
²³Killa — miasto obok Chryzy.
²⁴szczęki — dziś popr. forma N.lm: szczękami (szczękaniem, hałasami).
²⁵Leci strzała i świszcząc powietrze rozcina. Okropnym brzmiąc łuk jękiem psy strzela i muły; Wnet gubne jego razy Achaje poczuły — strzały Apolla powodują zarazę.
²⁶bezprzestannie — bez ustanku.
²⁷cały lud zwoływa — wchodząc w kompetencje naczelnego wodza.
²⁸Hera (mit. gr.) — siostra i żona Zeusa, w poemacie sprzyjająca Grekom.
²⁹walny — główny, zasadniczy.
³⁰synu Atrejowy — Achilles zwraca się do Agamemnona.
³¹obłąkany — tu: zagubiony.
³²wieszcz — wróżbita, czytający znaki dane od bogów.
³³Feb — przydomek Apolla. [przypis edytorski]
³⁴czyli — czy
³⁵stugłów — hekatomba, uroczysta ofiara ze stu wołów. [przypis edytorski]
³⁶uważ — dziś: rozważ. [przypis edytorski]
³⁷dla (daw.) — z powodu. [przypis edytorski]
³⁸pomiędzy Achiwy — między Grekami. [przypis edytorski]
³⁹Klitajmestra — żona Agamemnona. [przypis edytorski]
⁴⁰przemysł — tu: przemyślność. [przypis edytorski]
⁴¹Pelid a. Pelida — przydomek Achillesa (syn Peleusa). [przypis edytorski]
⁴²razem — naraz, jednocześnie. [przypis edytorski]
⁴³nazad — z powrotem. [przypis edytorski]
⁴⁴lubo (daw.) — chociaż. [przypis edytorski]
⁴⁵nawa (daw.) — statek, okręt. [przypis edytorski]
⁴⁶pewnie — tu chyba: na pewno. [przypis edytorski]
[29.10.2023, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz