718.
Oddaję głos Pani z poczty znajdującej się w miejscowości, w której kozy kują.
— Kiedy pan poseł powiedział mi, że jest w takiej samej sytuacji jak ja, to odpowiedziałam, że tak nie jest. Zapytałam, jak może się stawiać w takiej samej sytuacji jak ja, gdzie ja zarabiam 3 tys. zł miesięcznie, a on prawie 20 tys. zł. Zwrócił mi uwagę, że tyle nie zarabia, więc ja powiedziałam, że jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie diety i dodatki, to tyle by wyszło. Dodałam, że jadąc na stację benzynową, tankuję za własne pieniądze, a on nie ponosi takich kosztów. Wtedy poseł Cieślak powiedział mi, że nic nie stoi na przeszkodzie, abym założyła ugrupowanie i wystartowała w wyborach, wtedy zobaczę, jak to wszystko wygląda. Odpowiedziałam, że nie umiałabym mówić co innego, a robić co innego, po prostu kłamać, bo nie pozwoliłoby mi na to sumienie — opowiadała w Onecie Agnieszka Głazek.
Cieślaka nie ma już w rządzie, dostanie pewnie jakąś fuchę w spółce skarbu państwa – tak zadecydował prezes wszystkich prezesów. A szkoda, bo postawa pana Cieślaka to sam miodzik na dudnienie serca, łagodzący miodzik.
719.
Pan premier długonosy potrafi o siebie zadbać, patrzcie no!
Swego czasu, ot gdzieś tak przed rokiem, prezesunio Glapiński, ten co to kasy ma nieprzebrane ilości, oświadczył publicznie ciemnemu ludowi, że inflacji nie będzie, ba, że może nawet deflacja się pojawi. Wyczekał pół roku, a może i dłużej, w każdym razie coś koło tego, aż długonosy premier się ogarnie i wykupi ze te marne 4,6 miliona, czy coś koło tego, złotych obligacje, które będą w końcowym rozliczeniu uwzględniały wysokość inflacji. No i wreszcie premierunio wykupił, zabezpieczył swoje ciężko zarobione pieniądza, i marna to dla mnie pociecha, że posły nasze kochane też wywiedziały się, w jaki sposób zabezpieczyć swoją kasę – nie po to wszakże prezesunia na kolejną kadencje wybrały. Ciemny lud to kupił.
720.
Ciemny lud tymczasem uczy się (widziałem i słyszałem internetowo) okrzyków: ja – ro – sław, ja – ro – sław na cześć prezesa wszystkich prezesów, a na spotkanie z panem długonosym premierem ciemny lud uczy się machać chorągiewkami na powitanie (również widziałem i słyszałem internetowo).
721.
Jeszcze piękniejsza informacja. Dziennikarzom Wirtualnej Polski udało się dotrzeć do Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem prowadzonym przez sympatyczne panie zakonnice. Jakże radosne informacje dochodzą z tego boskiego przybytku. Oto kilka ustaleń [podaję za Wirtualna Polską]
„Przykazanie drugie: Nie przytulaj, tylko bij
Agata, była pracownica DPS: - Raz usłyszałam od dyrektorki, że jak dziewczynka jest niegrzeczna, to trzeba ją zbić. Tylko tak, żeby nikt nie widział.
Monika, była terapeutka: - Mnie z kolei siostra Bronisława powiedziała, że nic nie robimy, tylko przytulamy te dzieci. "A to trzeba przylać!".
Dlatego według nich siostry Alberta i Bronisława biją. Z liścia. Miotłą. Mopem. W twarz. Szyję. Plecy. Pupę.
Bożena, była opiekunka: - Pamiętam pewną scenę w świetlicy. Pacjentka miała czterdzieści, może pięćdziesiąt lat. Niepełnosprawność w stopniu znacznym. Krzyczała, wydawała różne odgłosy, kiwała się na krześle. Jedna z sióstr uderzyła ją w twarz otwartą ręką. Głowa kobiety odbiła się od ściany. Siostra mnie zobaczyła. Trochę się przestraszyła, że nowa może gdzieś donieść.
Wanda, która także pracowała w ośrodku, nie musi grzebać w pamięci. Ma w telefonie wiadomości głosowe od Mai. To 22-latka z z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną. Dzieli pokój z 13-letnią Basią z zespołem Downa.
Nagranie Mai z 9 kwietnia 2022: „Ulka dostała w twarz. Widziałam to, nie kłamię. Ulcia płacze, bo ją bolała twarz. Nie może tak być, że siostra uderza dzieci. Było mi słabo, rozpłakałam się. Serce mnie bolało”.
Kolejna rozmowa tego dnia: „Dzień dobry pani Wandziu. Siostra biła Basię po twarzy, kopała ją, szarpała. Alberta zamknęła ją w pokoju, nie wpuściła jej na kolację. Przy szafce biła, kopała [...] Basia taka smutna. Masakra...”
10 kwietnia: „Siostra powiedziała, że jestem debilem. To ona jest debilem, nie ja!”
15 maja: - Alberta powiedziała, że jestem suką. „Nie lub pani Wandy, pani Oli i Moniki". A ja powiedziałam, że będę lubić, kogo chcę. Wkurzyłam się, trzasnęłam drzwiami.
Pani Wando, chcę stąd odejść. Nie wytrzymuję tutaj. Nie wrócę tu nigdy”.
Oj, ciężka jest praca sióstr zakonnych z Jordanowa. A jakże niewdzięczne są te ich podopieczne!
[13.06.2022, Toruń]
Gdzieś mignęła mi ta notka o zakonnicach w necie, ale nie zdążyłam doczytać.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że takie afery mamy już za sobą!
jotka
Wkrótce okaże się, że zakonnice są niewinne, a prokuratura weźmie się za dziennikarzy :-)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe...
UsuńNie ulega wątpliwości że stwierdza ze to jest kolejna nagonka na kościół. I wszystko ucichnie....
OdpowiedzUsuń