ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

11 czerwca 2022

ODKURZONE - KRES PODRÓŻY

 

Paul Gustave Doré (1832 - 1883) 
 "Charon w Piekle"


„W życia wędrówce, na połowie czasu,

Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,

W głębi ciemnego znalazłem się lasu.

Jak ciężko słowem opisać ten srogi

Bór, owe stromych puszcz pustynne dzicze,

Co mię dziś jeszcze nabawiają trwogi.” *

KRES  PODRÓŻY

U wrót piekieł stanąłem, lecz piekło nie w Dantego borze, nie w stromym wzgórzu, jeziora strasznym obliczu, w wąwozach do przebycia daremnych, a nawet nie w tych pazurzastych drapieżnikach, gotowych skoczyć do mego gardła. Piekło wynalazł człowiek i posuwając się naprzód, ku ostateczności świadomość człowieczego sprawstwa najbardziej przeraża.

Kiedym więc wybrał się w tę podróż w mroczne ostępy lasu, myślom o piekle towarzyszyła mi horacjańska pogoda ducha, ta natura bezgrzeszna i wspaniała, strzelająca późnowiosennym rozkwitem zieleni, radosnym kwileniem ptactwa i brzękiem najmniejszych skrzydlatych, wielonożnych braci.

Myślałem sobie, że w tym raju na ziemi, zło uczynione mnie nie dosięże. Bo jakże to? Mam poddać się nienawistnej fali oszczerstw i zapomnienia? Mam ulec ludziom skorym do szantażu, pysznym a głupim? Podążam własną drogą, samotną, lecz czy nieszczęśliwą? Serce wprawdzie boli, oddech nietęgi a krok powolny, lecz sumienie wolne i sprawiedliwe.

Pomyślałem sobie, że dzisiaj nie ma szczęśliwszego ode mnie człowieka na tej właśnie drodze pomiędzy sosnami pachnącymi żywicą i młodym igliwiem, drodze na której nie spotykam fałszywych i do cna zepsutych istot, przewrotnie „homo sapiens” zwanych.

W tych szczęśliwych okolicznościach znalazłem połać suchej śródleśnej łąki, kotliny, do której łatwo przedzierały się słoneczne promienie. Bosko zmęczony ułożyłem swoje ciało na wzgórku, zamknąłem oczy, pozwalając słońcu osuszać pot, co spływał po skroniach. I nadszedł sen nieopatrzny, niespodziewany, i tak jak nadszedł, tak nagle przeminął. Wstałem. Aż zakręciło mi się w głowie. Słońce minęło polanę i skryło się za czuprynami sosen. Z trudem, zdezorientowany, odnalazłem drogę powrotną. Dotarłem do gospodarstwa, gdy zachód przybrał purpurowe oblicze.

[2013]

* Dante Alighieri, Boska Komedia, Piekło, Pieśń I, wersy 1-6


[11.06.2022, Toruń]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz