CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

06 sierpnia 2023

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (935) WCZESNE LEKTURY

 

Edward Szymański  -  "Sportowcy"

"Żółw i zając, dwaj koledzy
Spotkali się raz na miedzy"
- Drogi żółwiu, szczerze powiedz,
jakiż z ciebie jest sportowiec?
- Nie sportowiec, lecz pokraka,
ani biegać, ani skakać..."

935.

Moje czytanie zaczęło się bardzo dawno temu. Najpierw musiałem poznać literki (babcia i mama), a później, kiedy przed snem mama brała jakąś książkę do czytania, przytulałem się do matki i próbowałem samodzielnie czytać (mama specjalnie dla mnie wolniej obracała kartki).

W pierwszej klasie umiałem całkiem dobrze czytać. Później najbardziej podobały mi się czytanki i wiersze Czesława Janczarskiego, Janiny Porazińskiej, Marii Krüger, Marii Kownackiej, Jana Brzechwy, Juliana Tuwima i Edwarda Szymańskiego.

Następnie, jeszcze w połowie podstawówki moja przygoda z książką rozwinęła się. Sięgałem wówczas po następujące pozycje:

  • Sterling North – „Hultaj” – książka o przyjaźni chłopca z oswojonym szopem-praczem.

  • Janusz Przymanowski – „Czterej pancerni i pies”

  • Arkady Fiedler – „Orinoko” - podróżniczo-przygodowa powieść; akcja toczy się w latach 20. XVIII wieku na terenach dzisiejszej Wenezueli.

  • Daniel Defoe - „Przypadki Robinsona Crusoe”

  • Ernest Hemingway – „49 opowiadań”, zwłaszcza „Rzeka dwóch serc”

  • Henryk Sienkiewicz – Trylogia (rzecz ciekawa, że nie znosiłem wprost „W pustyni i w puszczy” i pozostało mi to do dzisiaj.

Później to oczywiście cała różnorodność.

Z „Czterech pancernych…” spodobał mi się taki oto fragment:

Saakaszwili rozpiął pas, wyciągnął się i podłożywszy ręce pod kędzierzawą głowę, mówił sennie:

Sen po robocie, dobry sen. Ciepło tu, miękko, woda na głowę nie kapie, ale jak spać naprawdę, to tylko u nas w Gruzji. Tam kładziesz się, stawiasz obok dzban wina; drzwi szeroko otwarte, noc wchodzi do domu, gwiazdy do domu wchodzą...

Przez drzwi czy przez sen?

Jak gwiazdy wchodzą? I przez drzwi, i przez sen. Wszystko jedno.”


[06.08.2023, Toruń]

2 komentarze:

  1. Pięknie opowiedziany czytelniczy rozwój.
    Moja droga, to najpierw opowieści ojca przed snem, sam układał opowiastki o wielbłądzie; potem baśnie, a wreszcie Amicis, May, Curwood, Montgomery, Siesicka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, a ja właśnie opowiadałem córce wymyślona na poczekaniu "bajki", których powtórzenia się potem domagała, a śpiewałem jej piosenkę z Pancernych... "Od Rosyi jadę, szabelką toczę..." :-)

      Usuń