SIEKIEREZADA
Rok produkcji: 1985
Gatunek: Film psychologiczny, Film poetycki
Lokacje: Bodzanów, ok. Czarnej Białostockiej, Warszawa (Żerań), Turkmenistan (ruiny starożytnego miasta Merw w okolicach miasta Mary).
Janek Pradera jest wrażliwym poetą, który - nie mogąc odnaleźć się w świecie - przenosi się z miejsca na miejsce. Nie może pogodzić się z obłudą i zakłamaniem świata. Nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca, gdyż nie chce utracić swojej niezależności, autonomii, swobody. Ucieka też od ukochanej, którą nazywa w myślach Gałązką Jabłoni i której nie może zapomnieć. Prowadzi z nią nieustanny, wewnętrzny dialog. Z nieodłącznym workiem na plecach, w którym mieści się jego cały dobytek, podąża w głąb puszczy, aby pracować jako sezonowy robotnik przy wyrębie lasu. Podjeżdża kolejką wąskotorową, która służy do wywożenia drewna. Odwiedza filozoficznie nastawionego leśniczego, który przyjmuje go do pracy i kieruje na kwaterę do Babci Oleńki. W tej głuszy me tylko powietrze jest czyste, ale również ludzie są inni, otwarci, szczerzy, przyjacielscy. A każda spotkana postać - to inna osobowość. Ciężka praca na zrębie sprawdza męskie charaktery i zbliża ludzi do siebie. Janek Pradera poznaje, a potem zaprzyjaźnia się z Peresadą, Wasylukiem, młodym Batiukiem, Selpką, jego wiecznie roześmianą żoną. Razem też spędzają wolne chwile po pracy. W niedzielę zbierają się w gospodzie w Hoplance, aby popijając wódeczkę prowadzić rozmowy o dziwnej naturze świata.
W czasie wiejskiej zabawy pojawia się Michał Kątny, drugi taki jak Janek obieżyświat, który przyjechał pracować w lesie i również został zakwaterowany u Babci Oleńki. Michał ratuje Janka z opresji, gdy osaczają go podchmieleni, agresywni faceci. Na kilkanaście minut sensacją zabawy staje się Kaziuk, który podniecony alkoholem, z siekierą w ręku, poszukuje niewiernej żony. Jego kolejny atak zazdrości kończy się rozbiciem kilku stołów.
Janek Pradera nie wytrzymuje rozłąki z Gałązką Jabłoni, którą wyobraża sobie martwą na krańcu świata. Wyrusza z nieodłącznym workiem na plecach z powrotem. Nie może jednak znieść egzystencjalnego napięcia, idzie na tory, pod białą lokomotywę.
Scenariusz filmu Witold Leszczyński napisał na początku lat siedemdziesiątych wspólnie z Edwardem Stachurą, autorem powieści "Siekierezada". Jednak scenariusz nie został skierowany do produkcji. "Nie zdawałem sobie sprawy, jak Edkowi zależało wówczas na filmie. Uznał nawet, że to moja wina, iż scenariusz został odrzucony. Obraził się, nasze stosunki uległy ochłodzeniu, a nawet zostały zawieszone" - wspominał reżyser. Po trzynastu latach Leszczyński wrócił jednak do "Siekierezady", na nowo pisząc scenariusz (Stachura zmarł śmiercią samobójczą w roku 1979). Janek Pradera i Michał Kątny to postacie, które wyrażają wewnętrzne rozdarcie Stachury, którego jedna strona osobowości ciągnęła ku życiu, druga ku śmierci. Reżyser próbował wyrazić to za pomocą konstrukcji fabularnej, na początku filmu Michał chce popełnić samobójstwo rzucając się pod pociąg, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności nie udaje mu się to. Natomiast Janek Pradera dokonuje tego kładąc głowę pod nadjeżdżającą białą lokomotywę - symbol śmierci, który występuje w kilku piosenkach Stachury.
Szczególnie pięknym momentem w „Siekierezadzie” jest rozmowa pomiędzy Jankiem Praderą, a maszynistą kolejki wąskotorowej – Bartoszko.
- Co by to było, panie Bartoszko, jakby dróg nie było? I tych żelaznych, jak to mówią, i tych wyjeżdżonych, i tych wychodzonych?
- Jak by dróg nie było? E, co też pan. Ja to ze wsi jestem. Jak tylko pamiętam, drogi zawsze były. No bo jak by ludzie do ludzi jeździli? Na wesele, ze ślubu, do sklepu, do wójta, do kościoła, wozem z żytem, kartoflami, którędy? Jak by dróg nie było? Pan to chyba miastowy, że o takie rzeczy pyta?
- Nie za bardzo, więcej drogowy niż miastowy. I co to jest ta droga, la strada, jak mówią?
- Panie Janku, co to jest droga, to najlepiej dowiedzieć się nogami. A już obowiązkowo – bosymi. Dobrze przy tym, żeby piach nie był ot taki sobie, ale gorący jak we żniwa albo zimny, jak w listopadzie przymrozki i żeby nogi młode były. Stare kopyta mało czują. Dobrze żeby na tej drodze jakaś kałuża była, kamień, korzeń i skaleczyć palec albo piętę odbić, o! Żeby poznajomić się z drogą dobrze, to trzeba hen w cudze strony iść, iść, iść, i pomylić się na rozstaju, wejść w dziwne chaszcze, Jezu, Jezu, jak dobrze wtedy zobaczyć naprzeciw człowieka, przeżegnać się, żeby on nie był czasem w kopytkach. Potem powiedzieć: - niech będzie pochwalony, a jak odpowie spytać: - którędy do Listowia?
- A on, co odpowie?
- Do Listowia? Toż to, panie, całkiem naprzeciw. Chodź, panie, ja też do Listowia.
- I co, co dalej?
- Już dobrze, jak dobrze, panie Janie. Się idzie spokojnie i się rozmawia.
- Tak, się idzie, się rozmawia… się … się.
- No i już jesteśmy. […]
Reżyseria - Witold Leszczyński
Scenariusz - Witold Leszczyński
Zdjęcia - Jerzy Łukaszewicz
Muzyka - Jerzy Satanowski - Antonio Vivaldi
Obsada aktorska
Edward Żentara - Janek Pradera
Ludwik Pak - Peresada
Daniel Olbrychski - Michał Kątny
Jerzy Block - maszynista Bartoszko
Franciszek Pieczka - leśniczy Bogdański
Krzysztof Majchrzak - Kaziuk
Ludwik Benoit - Wasyluk
Jan Jurewicz - Selpka
Wiktor Zborowski - Młody Batiuk
Jerzy Zass - zabijaka z pasem w "Hoplance"
Sylwester Maciejewski - zabijaka na zabawie
Paweł Kruk - gajowy
Teodor Gendera - kierowca bibliotecznego autobusu
Jan Łopuszniak - dróżnik
Zygmunt Fok - Tomala
Aleksander Kalinowski - zabijaka na zabawie
Jadwiga Kuryluk - Babcia Oleńka
Joanna Sienkiewicz - bibliotekarka Halinka
Anna Milewska - Cecylka
Marta Żentara - Gałązka Jabłoni
Iga Cembrzyńska - pijana kobieta na zabawie
Maria Ciunelis - żona Selpki
Małgorzata Boratyńska - kelnerka w "Hoplance"
Czesław Mroczek - robotnik na wyrębie
Tadeusz Teodorczyk - robotnik na wyrębie
[31.08.2024, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz