Eduard Manet - PORTRET BERTHE MORISOT

Eduard  Manet  -  PORTRET  BERTHE  MORISOT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

16 sierpnia 2024

ZAPISKI (1294 – 1296) GORĄCO. IGNORANT. DO CZYTANIA

 

1294.

Jest gorąco. Wczoraj termometr w pokoju pokazał równo 30 stopni, ale jakoś trzeba to przeżyć. Dobrze, że wiatr rozprasza trochę tę gorączkę. Z jednej strony dobrze, że jest ciepło, ale przydałby się taki wynalazek, którego celem byłoby gromadzenie ciepła, aby wykorzystać je potem w zimie. Nikt jeszcze czegoś takiego nie skonstruował, a szkoda. Z drugiej strony lato ma się ku końcowi, bo dnie stają się krótsze, jest coraz ciemniej, a tego nie lubię. Zawsze uważałem, że pełnia lata to 22 lipca, a potem rozpoczynają się schody w dół.


1295.

Co za żenada z tym napuszonym rozwodnikiem, co to guzika nie odda gdy wróg na Polskę napadnie. Rozwodnik nie ma zielonego pojęcia o tym, że polska szkoła czy to w PRL-u czy później wychowywała patriotycznie, a ten bufon uparł się, że wymyśli program, dzięki któremu uczniowie będą mogli zwiedzić Wawel albo Auschwitz, bo do tej pory takiej możliwości nie mieli. Nie dość że ten wstrętny rozwodnik olewa kobiety, nie dość,że pieprzy trzy po trzy o wojsku, na którym temacie się nie zna, to teraz dla zdobycia poklasku będzie instruował nauczycieli jak wychowywać patriotycznie. On co najwyżej może opowiedzieć dzieciom bajkę, jak to jest, że człowiek najpierw ślubuje przed Bogiem wierność małżeńską „i że cię nie opuszczę do śmierci”, po czym zarywa kolejną babkę i bierze z nią ślub. Jak ja na tego gościa patrzeć nie mogę i nie chcę.


1296.

Skończyłem „Szaleństwo Almayera”, wziąłem się za „Lustra” Szczypiorskiego, a przy okazji przypominam sobie „Makbeta”, potem będzie trochę Orzeszkowej, „Cudzoziemka” Kuncewiczowej…. Jest co czytać. Telewizor praktycznie nie istnieje i oczywiście nie oglądałem tej defilady, co to do wojny nas szykują.



[16.08.2024, Toruń]

3 komentarze:

  1. Defilady też nie oglądałam, bo uważam to, za wyrzucanie pieniędzy w błoto. Gdyby doszło do wojny, to powtórzy się rok 1939. Dzisiaj wkurza mnie prezes PKOl, ze swoją butą wobec ministra sportu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie zgadzam się z tym, co napisałaś.... pozdrawiam

      Usuń
  2. Na Zakintos mieliśmy po 36-37 stopni, ale tutaj duchota i skwar, które nie dają spać...
    W polityce, widzę bez zmian, a jeszcze olimpijskie ambicje mamy, niesamowite!

    OdpowiedzUsuń