777.
Jak widać na obrazku, mój kwiatek sporo urósł. Pojawiły się też w dolnej części szeflery nowe, szybko rozwijające się odrosty. Szeflera podlewana jest codziennie, czasami rano i wieczorem, oczywiście wtedy w niewielkich ilościach: wodą, wodą gazowaną i wodą wlaną do butelki po mleku; od czasu do czasu wodą z biohumusem. Dzisiaj moja szeflera pilnowana jest przez pluszaki Adelki: krówkę – po lewej i „misia” – z prawej strony roślinki.
778.
Moje obecne życie składa się z dwóch niezależnych, choć powiązanych z sobą światów. Ten świat realny, niezbyt interesujący, który jednak staram się wypełnić ciekawszymi elementami domowego życia to moja codzienność trwająca od, powiedzmy, 9-tej rano po 2. lub 3. w nocy. Jest jeszcze inny świat: wyobraźni i snów, który czasami pojawia się od niechcenia – wystarczy przymknąć oczy na parę minut – ale też bywa przeze mnie wywoływany w pełni świadomie. Nie wiem, czy to jest przypadłość właściwa mojej skromnej osobie, czy też jest to cecha każdego człowieka.
Któregoś razu starałem się we śnie lub na jawie z przymkniętymi oczami odtworzyć widok mojego rodzinnego domu, a w zasadzie podwórka i takiej alejki biegnącej od podwórka między dwoma zagrodzonymi ogrodami. Byłem aż przerażony fotograficzną wiernością obrazu: wokół podwórka komórki, trzepak mniej więcej pośrodku, wysoka lampa na drewnianym słupie (od razu skojarzyłem ją z zimą, kiedy spoglądając na nią z zamkniętego okna domu, sprawdzałem, jak gęsty pada śnieg), wreszcie ta alejka, zaraz po prawej wkopana szyna kolejowa, tj. takie urządzenie w kształcie litery T; z obu zamion zwisały: kawałek szyny wąskotorowej i kwadratowa metalowa płyta; z tej „Tetki” zwisała też na łańcuchu dosyć ciężka, również metalowa „pałka”. Urządzenie to służyło do alarmowania straży pożarnej w przypadku dostrzeżenia w okolicy pożaru. Idę oczami wyobraźni dalej, mijając po lewej stronie sąsiadujące z sobą trzy ogródki działkowe, po prawej nieuprawiany ogród sąsiada (po pewnym czasie przejęliśmy ten ogród) i nasz podchodzący pod betonowy płot cukrowni. Alejka ta po minięciu ogródków kurczyła się w wąską ścieżkę prowadzącą pomiędzy stawem a zakładowym parkanem.
Ale nie tylko wspomnieniowe obrazy z dzieciństwa; także mniej lub bardziej rzeczywiste wyobrażenia związane ze szkołą lub też moimi późniejszymi podróżami po Europie. Niestety są one bardziej obciążeniem mojej pamięci, aniżeli obrazami dającymi mi satysfakcję.
[28.08.2022, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz