PANI BASIEŃKA Z MĘŻEM
Pani Basieńka z mężem
i w tym roku w podróży.
Bułgaria, tam słońce, plaża.
Wiadomo - bezdzietni,
mogą sobie pozwolić.
A my nad nasze morze.
Pani Basieńka z mężem
schorowani.
Trzecie piętro, schodzą rzadko,
tyle co na balkonie
karmią gołębie.
Dwojga z nas już nie ma.
Pani Basieńka z mężem
częstują mnie ciasteczkami.
Zostało im jeszcze ze wspomnień
pudełeczko z kawą marago.
Moi też pili,
tej ostatniej kawy nie doczekali.
Pani Basieńka z mężem
pokazują mi fotografie:
Balaton, Złote Piaski, Odessa.
Pożółkłe, wyglądają jak nowe.
W wewnętrznej kieszeni marynarki
skrywam zdjęcia z pogrzebu.
Pani Basieńka z mężem
nie mają dzieci.
Kto wie, co stanie się z ich spanielką,
gdyby przypadkiem... równocześnie...
Moi odeszli z pokorą jedno po drugim.
Tak wyszło.
[pisane dnia 6-go sierpnia roku 2019 w Porto w Portugalii]
[04.08.2022, Toruń]
Miałeś rację, temat wakacji przewija się w tym wierszu, ale inaczej, bardziej refleksyjnie.
OdpowiedzUsuńŚwietne nawiązanie do przemijania i osobistych doświadczeń.
Bardzo wzruszające!
jotka