PLAN MATRYMONIALNY
Z tak wielką estymą szanowany w miasteczku pan geograf odnosił się się do ich córki, że aż nie dawała temu wiary.
- To być nie może – mówiła do męża – aby pan profesor i nasza Ircia… nie to niemożliwe, to nie może się udać.
Nie odpowiadał, milczał, wolał milczeć. Od mówienia w domu była jego żona, ale w końcu przemówił pierwszym i, jak się w tym przypadku okazało, wcale nie ostatnim słowem:
- Cóż, ma poważne wobec Irki zamiary. Nie zapraszałby przecież nas do kawiarni, aby porozmawiać.
- Pewnie, pewnie, wielki to honor dla nas – pan profesor i nasza córka... dobre dziecko, choć jeszcze naiwne. Ona sobie nie wyobraża, co to jest małżeństwo.
- Jest dorosła, Helciu.
- Ledwie skończyła osiemnaście lat, Władek…
- Rok temu. Jestem zdania, aby pozwolić jej na samodzielne podjęcie decyzji. To jej życie, Helciu.
Helena pomimo tego szczęścia jakie ich spotkało, szczęścia, że taki profesor, taki pan profesor z najwyższej półki ma poważne zamiary względem ich córki, pomimo tego była sceptyczna.
- Władek, a ta różnica wieku? A to, że dopiero przed rokiem pochował żonę? Czy to nie daje ci czegoś do myślenia?
- Wiesz przecież, że nam to tłumaczył. To mądry człowiek. I rok już minął od śmierci Adeli, więc widzisz, że nic na siłę, nic na łapu capu…
- Ale weź Władku pod uwagę także to, w jakich czasach żyjemy. Jesteśmy krok od atomowej wojny.
- A jaki to ma związek z naszą Ircią?
- Nie wiesz? Chciałabym mieć córkę przy sobie.
Poruszył się na krześle, sięgnął po paczkę papierosów bez filtra, wsunął jednego do fifki, podpalił, zaciągnął się powoli, puszczając dym na ścianę kuchni.
- Helciu, przecież pan Pietrzak mieszka w miasteczku, piętnaście minut wolnym krokiem od nas.
- To nie to samo, gdy córka jest z nami.
Władysław po części rozumiał. Stalin umarł przed rokiem i różnie się mówiło. Po śmierci takiego wodza mogło dojść do niepokojów w świecie. Ludzie naprawdę byli przerażeni i bali się konfrontacji z Ameryką, z zachodnimi Niemcami, chociaż z drugiej strony ludzie wychodzili z więzień i zapłonęło światełko w tunelu demokracji.
- Władek, musisz porozmawiać z naszą córką – stwierdziła w pewnym momencie Halina. - Co ona sądzi na ten temat? Musimy się dowiedzieć.
Kiedy Irena wróciła z pogrzebu profesora Antoniego Pietrzaka i zasiadła do kolacji w rodzinnym domu, miała łzyw oczach. Władysław był przekonany, że gdyby wtedy poparł z Heleną plan matrymonialny pana profesora, życie ich córki potoczyłoby się inaczej.
[23.07.2022, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz